Nie działaj w gorączce

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 05/2012

Pan Jezus wchodzi do domu Szymona i Andrzeja. Uzdrawia teściową Szymona. Jezus chce wejść do każdego domu, aby uzdrawiać wszelkie chore sytuacje, relacje, studzić gorączki. Co wymaga uzdrowienia w naszych domach?

Nie działaj w gorączce

Gorączka pracoholizmu, sukcesu, pieniędzy, porządku, przesadnej troski o wszystko? Bywamy rozgorączkowani, żyjemy w jakimś nerwowym transie. Ale gorączka to stan chorobowy. Jezus chce ująć nas za rękę, podnieść i sprawić, by opuściło nas to rozgorączkowanie. „Gorączka ją opuściła i usługiwała im”. To brzmi tak, jakby gorączka usługiwała (nie bardzo rozumiem, dlaczego tak to przetłumaczono na polski), ale chodzi o to, że uzdrowiona teściowa powróciła do swoich zajęć. Nie da się służyć innym w malignie. Miłość prowadzi do rozumnej służby tym, których kochamy, nadmierne emocje bywają przeszkodą.

2 „Całe miasto było zebrane u drzwi”. Tak jest zawsze, gdy człowiek jest dobry i pomaga innym. Natychmiast ustawia się kolejka czekających na pomoc. Jezus uzdrowił wielu i wyrzucił wiele złych duchów, ale czy uleczył wszystkich, całe miasto? Wątpię. Jako człowiek musiał być zwyczajnie zmęczony. Przeżywamy czasem coś takiego. Czujemy presję, oczekiwanie, że zbawimy cały świat, że uleczymy każdą sytuację, bo przecież innym pomogliśmy. Mamy prawo być zmęczeni. I to jest dobre zmęczenie, choć nie przestaje być śmiertelnym zmęczeniem. Całkiem dosłownie. Wiele życiorysów świętych kończy się tak: „wyczerpany pracą ponad siły, zmarł…”.

3 „Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił”. Jezus nie poddał się gorączce uzdrawiania całego Kafarnaum. Szukał odpoczynku w modlitwie. Nie można tylko dawać. Wszyscy potrzebujemy ładowania akumulatora, podłączenia do źródła energii. „Wstał, wyszedł, udał się” – trzy dynamiczne czasowniki. Najtrudniej jest wybrać się na modlitwę. Wywalczyć czas, miejsce na przekór sobie i innym, którzy mówią, że inne sprawy są teraz ważniejsze.

4 „Pośpieszył za Nim Szymon   z towarzyszami…”. Tym razem gorączka opanowała Szymona. Czujemy jakąś nerwowość w tym szukaniu Jezusa, a nawet natarczywość lub pretensjonalność: „Wszyscy Cię szukają”. Szymon jakby chciał powiedzieć Panu: „Gdzie Ty się chowasz, dlaczego nie uzdrawiasz, dlaczego marnujesz czas?”. Słowa Jezusa przeciwnie, tchną pokojem: „Pójdźmy gdzie indziej…”. Spokojnie, Szymonie, nie uzdrowię całego twojego miasta, nie o to chodzi. Najważniejsze jest rzucanie ziarna Słowa, podkładanie ognia, który kiedyś wybuchnie wielkim płomieniem. Jezus uczy, że nie wolno działać bezmyślnie, pod presją opinii, zachcianek. Trzeba robić swoje: pracować i modlić się. Widzieć szerzej i dalej, a w Bogu odnajdywać siłę do pokornej służby.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.