Unia trzeszczy

Andrzej Grajewski

|

GN 45/2011

publikacja 09.11.2011 00:15

Grecki kryzys zmienia Unię na naszą niekorzyść. Znajdziemy się na peryferiach i otrzymamy mniejsze środki.

Unia trzeszczy Premier Grecji Papandreu zapowiada w parlamencie ogłoszenie referendum w sprawie przyjęcia programu uzgodnionego przez Unię pap/EPA/ARNE DEDERT

Oświadczenie premiera Grecji Jeorjosa Papandreu, że rozpisze referendum w sprawie przyjęcia przez Grecję planu ratunkowego, ale także związanych z tym drastycznych oszczędności, wstrząsnęło Europą. Wprawdzie pod naciskiem Brukseli oraz paniki wśród greckiej klasy politycznej Papandreu z tej propozycji się wycofał, ale Unia po tym incydencie nie będzie już taka sama. – Groźba przeprowadzenia referendum uświadomiła Brukseli, że w swych planach musi także uwzględnić wolę obywateli, a nie tylko układy z rządzącymi – ocenia eurodeputowany Jan Olbrycht (PO). Jego zdaniem, premier Grecji włączył do debaty ekonomicznej wątek polityczny, co zmieniło cały jej charakter. Okazało się, że nawet w przypadku niezbędnych reform konieczne jest zdobycie dla nich społecznej akceptacji. Nawet jeśli pomysł z referendum był elementem taktyki premiera Papandreu, który z jednej strony chciał postraszyć Unię, z drugiej zmusić własne społeczeństwo do przemyślenia konsekwencji odrzucenia unijnego planu, jego zachowanie zmieni Unię. Pokazał bowiem, że można pod osąd całego narodu postawić unijne zasady, które dotąd nigdy nie były kwestionowane.

Co zrobią Grecy?

Być może grecka opozycja zdecyduje się udzielić wsparcia pakietowi pomocy i oszczędności zaproponowanemu przez Brukselę. Wszyscy bowiem wiedzą, że jego odrzucenie prowadziłoby wprost do bankructwa kraju. Nie wiadomo jednak, jak na to zareaguje społeczeństwo, od wielu miesięcy protestujące przeciwko obniżce poziomu życia. Wyniki sondaży wskazują, że ponad 60 proc. Greków nie chce już dalej zaciskać pasa, aby dostać unijną pomoc. Nie wydaje się jednak, aby powrót do narodowej waluty, czyli drachmy, był rzeczywistą alternatywą. Gdyby Grecy zdecydowali się realizować taki scenariusz, musieliby sobie sami radzić, już bez unijnego koła ratunkowego, a długi w euro i tak musieliby spłacać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.