Dynia kontra znicz

Adam Szewczyk

|

GN 45/2011

Az między ludem panowała wielka radość z tego powodu, że skończyła się hańba, którą sprowadzili poganie. 1 Mch 4,58

Dynia kontra znicz. To moje hasło dla przełomu października i listopada w Polsce. Ale zamiast psioczyć na pogańskie zwyczaje, wolałbym przyjrzeć się naszemu katolickiemu świętowaniu. Bo może się okazać, że jest w nim niewiele mniej pogaństwa niż w Halloween. Realną troskę o dusze zmarłych, modlitwę serca albo konkretną refleksję nad przemijaniem coraz częściej oddajemy
za garść sentymentalnych wspomnień, znicze, chryzantemy i rodzinne nad grobami pogaduszki o niczym. Nie jest to pogaństwo? Znajomy odkrył niedawno,
że „zwycięstwo piekła” po angielsku to ... „hell win”.
Brzmi znajomo. Pusty grób Jezusa jest dla mnie wystarczającym dowodem na zwycięstwo nieba, choć nasze cmentarze mogą stwarzać pozory, że jest inaczej.
Bo pozory, jak wiadomo, mylą.

Czytania na dziś:
1Mch 4,36-37.52-59; Ps: 1 Krn 29; Łk 19,45-48

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.