Dzień dawania

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Transplantacji. W Polsce żyje 12 tys. osób z przeszczepionym sercem, nerkami czy wątrobą.

Nieraz pisaliśmy o problemach ze społecznym deklarowaniem chęci oddawania narządów do transplantacji. Na szczęście powoli to się zmienia. Dziś trzeba by napisać o problemach z NFZ, który w nowej ustawie refundacyjnej zamierza wprowadzić obostrzenia w refundacji leków immunosupresyjnych, które obniżają odporność, a powinny być przyjmowane przez osoby po przeszczepie do końca życia. Tylko dzięki nim mają gwarancję, że nowy organ nie zostanie odrzucony. Miejmy nadzieję, że ten karkołomny pomysł nie zostanie wcielony w życie.

Przy okazji świętowania Dnia Transplantacji warto przypomnieć, że aby przedłużyć komuś życie, wystarczy tylko podpisać oświadczenie woli. Z taką kartką, noszoną przy sobie razem z dokumentami, możemy być pewni, że nasze serce, płuca czy nerki w razie nagłego zgonu mogą trafić do oczekującego na przeszczep. Ofiarność – to słowo klucz do zrozumienia tego tajemniczego połączenia nicią życia dawcy i biorcy.

– Kiedy się obudziłem po operacji, czułem jak moje małe nowe serduszko latało mi w piersi jak w klatce – opowiada Jan Statuch z Sandomierza, 8 lat po przeszczepie serca. – Tamto stare to był dramat, rozdęty balon. Miałem wtedy 52 lata. Nowe przekazał mi młodszy o 10 lat mężczyzna. Leżał na neurochirurgii, świadomy, że czeka go bardzo niebezpieczna operacja. Rok wcześniej podjął decyzję o oddaniu swoich narządów.

– Dlatego do dziś spłacam ten dług – podkreśla Statuch, wiceprezes Fundacji Śląskiego Centrum Serca w Zabrzu, aktywnie wdrażający w życie program „Tak dla Transplantacji”.

– Stale nawołuję do podpisywania oświadczeń – mówi. - Chodzę i powtarzam: „Pamiętajcie, że ta kartka może uratować czyjeś życie. Każdy z was może znaleźć się po mojej stronie”. – Najważniejsza jest świadomość i realna gotowość każdego z nas do oddania swoich narządów innym – uważa socjolog prof. Marek Szczepański, od 2000 prowadzący badania nad transplantacjami. Dzięki nim w Polsce żyje coraz więcej „składaków" – bo tak o sobie mówią żyjący po przeszczepie. – Składamy się z nowych serc, nerek, wątrób – uśmiecha się Jan Malinowski z Gliwic, który dostał nowe serce cztery i pół roku temu. Prawie wszyscy biorcy nie tylko w rocznice przeszczepu zamawiają  Msze św. w intencji tych, od których dostali potrzebny organ. To wymowny akt wdzięczności za darowane życie.

Przy okazji święta warto też pamiętać, że transplantacje zarówno serca, nerek i rogówki dobrze się mają na Śląsku. To tutaj istnieją jedne z najlepszych w Polsce ośrodków transplantacyjnych. Prof. Andrzej Bochenek, dziś pracujący w Katowicach-Ochojcu, podczas pierwszej transplantacji serca był jeszcze młodym lekarzem. – Pamiętam moment wyjęcia serca, puste miejsce w klatce piersiowej pacjenta, nieodwracalność tamtej sytuacji, kiedy trzeba było wszczepić drugie – opowiada. – Wiedziałem, że prof. Religa jest przygotowany, ale jednak towarzyszyła mi myśl, że robimy to pierwszy raz. Dla transplantologów, mimo doświadczenia, każdy zabieg jest nowym, jedynym i niepowtarzalnym.

Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał, że etyczne transplantacje to nowa kultura życia.

– To przedłużenie ręki Boga Stwórcy, który chce pomóc człowiekowi – mówi ks. Krzysztof Tabath, kapelan w szpitalu w Katowicach Ochojcu. – Największy dar miłości, jaki możemy złożyć innym.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych