Trudno logicznie wytłumaczyć postawę posłów PO, którzy dla zwiększenia bezpieczeństwa na stadionach, zezwolili na picie podczas zawodów alkoholu
07.09.2011 17:50 GOSC.PL
W związku ze zbliżającym się Euro 2012, posłowie postanowili znowelizować ustawę o bezpieczeństwie na imprezach masowych. Celem zmian było zaostrzenie przepisów w taki sposób, aby policja mogła skutecznie zwalczać chuligaństwo na stadionach. Stąd wśród rozwiązań są na przykład szybkie sądy, w ramach których zatrzymani chuligani będą sądzeni jeszcze na stadionach, a rozprawy odbywać się będą za pomocą tzw. wideokonferencji. Choć obrońcy praw człowieka wyrażali wątpliwości, czy nowe rozwiązania nie będą nadużywane, a także co do ich zgodności z konstytucją, jednak generalnie wśród polityków była zgoda na ich wprowadzenie. Prawdziwe kontrowersje, wręcz burzę, wywołała poprawka zezwalająca na sprzedaż na stadionach i picie napojów o zawartości alkoholu do 3,5 procent. Z punktu widzenia bezpieczeństwa trudno o bardziej szkodliwy przepis. Nie trzeba posiadać wielkiej wiedzy ani doświadczenia, aby wiedzieć, że po alkoholu u większości ludzi rośnie poziom agresji i pojawiają się niekontrolowane zachowania. Stąd przeciwko tej poprawce protestowały organizacje zajmujące się zwalczaniem alkoholizmu, Kościół katolicki, ostrzegali przed nią także policjanci, ale szybko zostali uciszeni, bowiem w promowanie przepisu osobiście zaangażował się wiceminister MSWiA Adam Rapacki, tłumacząc, że takie są standardy w Europie Zachodniej. Podobne argumenty wysuwali posłowie PO, którzy wraz z politykami SLD ten przepis przegłosowali, przeciwko opowiedział się PiS oraz PSL.
Być może na Zachodzie ludzie piją na stadionie i nie wynikają z tego burdy, ale w Polsce nawet bez alkoholu dochodzi do aktów chuligaństwa, a kultura picia w Polsce znacznie różni się od krajów Europy Zachodniej. Taka argumentacja to mało wiarygodny pretekst. Dlaczego więc politycy, wbrew zdrowemu rozsądkowi i elementarnej wiedzy o profilaktyce alkoholowej, włożyli tak wiele wysiłku, aby na stadionach był alkohol? Otóż jednym ze sponsorów Euro 2012 jest firma Carlsberg produkująca piwo, do tego UEFA naciska, aby była taka możliwość. Stąd dobrą intuicją wykazał się bp Tadeusz Bronakowski, szef Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości, który w specjalnym oświadczeniu stwierdził, że decyzja o dopuszczeniu alkoholu na stadiony „sprzyja jedynie grupom interesu, czerpiącym ogromne zyski z handlu alkoholem”. Teraz los ustawy jest w rękach prezydenta, który może ją zawetować. Pozostaje za bp Bronakowskim apelować do Bronisława Komorowskiego, aby to zrobił w imię zdrowego rozsądku i obrony przed tragicznymi konsekwencjami.
Bogumił Łoziński
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego