Nowy numer 13/2024 Archiwum

Kim jest nowy minister?

01.08. Warszawa (PAP) - We wtorek o godz. 15 prezydent Bronisław Komorowski powoła obecnego wiceszefa MSWiA Tomasza Siemoniaka na stanowisko ministra obrony narodowej. Bogdan Klich opuścił MON po publikacji raportu komisji Jerzego Millera ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Siemoniak urodził się w 1967 r. Jest absolwentem Wydziału Handlu Zagranicznego SGH w Warszawie oraz stypendystą Uniwersytetu w Duisburgu (Niemcy).

Działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Pracował w Telewizji Polskiej, m.in. na stanowisku dyrektora Biura Oddziałów Terenowych i dyrektora Programu 1. Był koordynatorem programu Media i Demokracja w Instytucie Spraw Publicznych oraz wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej, a także członkiem zarządu Polskiego Radia.

W latach 1998-2000 sprawował funkcję dyrektora Biura Prasy i Informacji MON. Od grudnia 2000 r. do lipca 2002 r. był wiceprezydentem Warszawy. Od listopada 2006 r. do listopada 2007 r. - wicemarszałek województwa mazowieckiego. Sekretarzem stanu w MSWiA jest od 2007 roku.

O przyjęciu dymisji ministra Klicha poinformował premier Donald Tusk po piątkowej prezentacji raportu komisji Millera. Tusk zapowiedział jednocześnie, że na nowego ministra obrony zaproponuje prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu Siemoniaka.

Szef rządu mówił, że będzie oczekiwał od nowego ministra m.in. przygotowania całego procesu wdrażania zmian na rzecz większego bezpieczeństwa lotów. Podkreślił zarazem, że przyjęcie dymisji Klicha nie oznacza, że to on ponosi odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Nie chciał powiedzieć, kto jest winny katastrofy, bo - jak mówił - nie chce wchodzić w rolę prokuratora.

Tusk podkreślał, że Bogdan Klich złożył dymisję, bo uważa, że jego dalsza obecność w MON byłaby obciążeniem jeśli chodzi o wdrażanie rekomendacji, które znalazły się w raporcie komisji Millera. Media spekulują o ewentualnych kolejnych dymisjach w wojsku związanych z ustaleniami komisji Millera.

Z raportu komisji Millera wynika m.in., że załoga Tu-154M, który 10 kwietnia ubiegłego roku rozbił się w Smoleńsku, chciała wykonać jedynie próbne podejście do lądowania, nie wykonała jednak automatycznego odejścia m.in. z powodu braków w wyszkoleniu w 36. specpułku.

Komisja stwierdziła m.in., że piloci przewożący najważniejsze osoby w państwie nie ćwiczyli na symulatorach lądowania w skrajnie trudnych warunkach, przy wykorzystaniu systemu TAWS.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama