Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Nowe Węgry

„Boże, błogosław Węgrów”. To pierwsze słowa nowej konstytucji uchwalonej w ubiegłym tygodniu w Budapeszcie. Bratanek odważył się „wrócić do średniowiecza”.

Skansen Europy, powrót do średniowiecza, węgierski nacjonalizm… To tylko skromna dawka komentarzy, jakimi opozycja obdarowała projekt nowej ustawy zasadniczej. Rzeczywiście, konstytucja przygotowana przez prawicową partię Fidesz jest uosobieniem wszystkiego, co powoduje alergię europejskiej lewicy. Odwołanie do Boga i chrześcijaństwa oraz do Świętej Korony Węgierskiej i św. Stefana, twórcy państwa węgierskiego, ochronę życia od poczęcia i małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety oraz zmianę nazwy państwa z Republiki Węgierskiej na Węgry politolog z Progressive Institute Máté Gyömöre w rozmowie ze mną nazwał… szowinizmem.

Tymczasem nowa konstytucja jest ostatecznym zerwaniem z komunistyczną i postkomunistyczną przeszłością. Węgry były ostatnim krajem w Unii Europejskiej, w którym dotąd obowiązywała ustawa zasadnicza z czasów stalinowskich (z 1949 roku). Owszem, od 20 lat wielokrotnie nowelizowana, ale jednak stara. Jednoznaczne nawiązanie w nowej konstytucji do węgierskiej tradycji jest również jasną deklaracją ideową, wyborem racjonalnej wizji państwa i narodu, tak obcej zwolennikom poprawności politycznej. Inny politolog, Gábor Takács z Nézőpont Institute w Budapeszcie, powiedział mi niedawno: – Konstytucja będzie symboliczną deklaracją, że zaczęła się nowa era.

Prawo widziane z prawej
Partia Fidesz pod wodzą Victora Orbána od początku zapowiadała, że jej celem jest uchwalenie nowej konstytucji. Plan stał się realny po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, w których prawica zdobyła większość pozwalającą na realizację tego projektu nawet bez udziału opozycji. I rzeczywiście, podczas głosowania nad ostatecznym tekstem nowej ustawy zasadniczej na sali nie było deputowanych Partii Socjalistycznej i lewicowo-liberalnej partii Polityka Może Być Inna. Przeciw głosowała tylko skrajna prawica z partii Jobbik. Ponieważ prezydent na Węgrzech wybierany jest przez parlament, a nie w wyborach powszechnych, nie było obaw, że konstytucja nie zostanie przez niego podpisana – urząd ten sprawuje wybrany przez rządzący Fidesz Pal Schmitt. Podpisanie zaplanowano na 25 kwietnia, czyli w dniu pierwszej rocznicy wygranych przez Fidesz wyborów. Nowa konstytucja zacznie obowiązywać od stycznia 2012 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny