Ale musicale!

Znakomita muzyka i historie, które śmieszą albo wyciskają łzy. To wszystko znajdziemy w musicalach, co-raz chętniej oglądanych przez Polaków.

03.04.2011 12:59 GN 13/2011

dodane 03.04.2011 12:59
0

Na rynku muzycznym pojawiła się właśnie czteropłytowa kompilacja, zawierająca największe hity musicalowe. Szlagiery ze „Skrzypka na dachu”, „Jesus Christ Superstar”, „Hair”, „Grease”, „Kotów”, „Evity” czy rodzimego „Metra” zebrane w jednym miejscu nie pozostawiają wątpliwości – to będzie hit. Także dlatego, że w Polsce mamy w ostatnich latach do czynienia z rosnącą popularnością musicali. – „Skrzypka” gramy od 17 lat, „Jesus Christ Superstar” – od 11. I za każdym razem przedstawienia te gromadzą komplet publiczności. Niektórzy przychodzą na jeden spektakl nawet kilkanaście razy – cieszy się Jolanta Król, kierownik literacki chorzowskiego Teatru Rozrywki. Jak wytłumaczyć ten fenomen?

Zaczęło się w „Metrze”
Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu, kiedy dwóch zapaleńców: kompozytor Janusz Stokłosa oraz początkujący reżyser i choreograf Janusz Józefowicz, postanowiło stworzyć pierwszą na taką skalę prywatną produkcję teatralną w powojennej Polsce. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu amatorów i nikt wówczas nie przypuszczał, że wielu z nich stanie się gwiazdami. Spektakl opowiadał o młodych ludziach, artystach poszukujących szczęścia w życiu. Nic więc dziwnego, że od razu zaskarbił sobie sympatię młodych. – Sprzedałam dżinsy, żeby pojechać na „Metro” – opowiada piosenkarka Viola Brzezińska. W latach 90., jako nastolatka, stała się zagorzałą fanką musicalu. Organizowała nawet grupy wyjazdowe z rodzinnego Giżycka do Teatru Dramatycznego w Warszawie, gdzie wówczas grano spektakl. Co tak bardzo urzekło ją w „Metrze”? – Wspaniałe libretto sióstr Miklaszewskich, w którym odnajdywałam własne tęsknoty, genialne partie wokalne, harmonia, choreografia. Właściwie wszystko – uśmiecha się Viola. Gdy tylko Stokłosa z Józefowiczem stworzyli w Warszawie Studio Buffo, przy którym mogli się także kształcić młodzi artyści, nie namyślała się wiele. Na zajęciach z emisji głosu poznała Elżbietę Zapendowską: – Raz zaśpiewałam przy niej mój ukochany utwór z „Metra”, „Litanię”. Spodobało się i tak zaczęła się moja przygoda ze spektaklem, która trwała sześć i pół roku. Dla Violi „Metro” stało się wspaniałą szkołą warsztatu, nie tylko wokalnego, także aktorskiego i tanecznego. A takich jak ona było wielu. Dość powiedzieć, że w „Metrze” pierwsze sceniczne kroki stawiali: Edyta Górniak, Katarzyna Groniec, Dariusz Kordek czy Dorota Rabczewska.

Podpatrzone w Londynie
Dziś podobną rolę, jak niegdyś „Metro”, pełni Teatr Muzyczny Roma w Warszawie. To właśnie on w ciągu ostatnich dziesięciu lat popularyzował w naszym kraju musicalową klasykę. Na jego deskach wystawiono polskie wersje takich hitów jak: „Crazy for You”, „Miss Saigon”, „Grease”, „Koty”, „Taniec wampirów”, „Upiór w operze” czy „Les Miserables”. A wszystko na światowym poziomie. Można to sprawdzić, słuchając czwartej części albumu „The Best Musicals… Ever!”, wydanego niedawno przez EMI Music Poland. Znalazły się w niej najlepsze wykonania tytułów wystawianych przez Romę. Resztę wydawnictwa wypełniają legendarne kompozycje z Broadwayu i West Endu, niektóre w wersjach oryginalnych, inne – w nowych, zaskakujących interpretacjach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..