Pedro Almodóvar w pełnej krasie, czyli silne kobiety, teatr, transwestyci, wirus HIV i namiętności rodem z południowoamerykańskich telenowel.
O filmach hiszpańskiego reżysera, który na każdym kroku manifestuje swój homoseksualizm, mówi się, że łączą kicz z wyrafinowaną ironią.
Kicz, owszem, jest aż nadto widoczny, ale gdzie ta ironia?
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.