Nowy numer 13/2024 Archiwum

Diament w popiele

Na plan „Popiołu i diamentu” przyszedł w dżinsach i zielonej wojskowej kurtce. – To niemożliwe, żebyś w tym grał! Nikt tak się wtedy nie nosił! – protestował Wajda. – Albo mnie weźmiesz takiego, jaki jestem, albo ja w tym filmie nie zagram ...

Reżyser poddał się.Być może właśnie autentyczność Cybulskiego, umiejętność niemal całkowitego utożsamienia się z bohaterami, których grał, jest przyczyną niegasnącej żywotności jego mitu. – Młodzież dostrzega jego rozdarcie, bezradność, szamotaninę. One nie straciły na aktualności.

Także dzisiaj, w czasach nieustannej rywalizacji, żyjemy z podwiniętymi skrzydłami i tęsknimy za przyzwoitym, opartym na jasnych regułach, światem. Młodzi ludzie szukają autorytetów i natrafiają na kogoś, kto może sam autorytetem nie był, ale tak jak oni szukał. To ich pociąga w Cybulskim – twierdzi Krystyna Mitręga, polonistka, filmoznawca, kierownik artystyczny MDK „Południe” w Katowicach.

Krew na białym prześcieradle
Pani Krystyna od lat zaraża młodych swoją fascynacją aktorem. Pokazuje im „Popiół i diament”, zachęca do dyskusji. Co roku 8 stycznia około setki licealistów gromadzi się na uroczystościach upamiętniających rocznicę śmierci Cybulskiego. W tym roku gośćmi imprezy będą m.in. Tadeusz Sobolewski, Kazimierz Kutz i Marek Kobiela. Tradycją jest też spotkanie na cmentarzu przy ulicy Sienkiewicza w Katowicach, przy grobie, o którego odnowienie Krystyna Mitręga długo walczyła: – Przez lata było tam tylko pęknięte lastriko. Władze komunistyczne nie chciały się tym zająć, mówiły, że to sprawa rodziny.

Aktora osobiście nie znała, pamięta jednak jego pogrzeb. – Widziałam tłum, który szczelnie wypełniał ulicę Powstańców. Wyglądało to jak wielka manifestacja – wspomina. Samym Cybulskim zafascynowała się jednak dopiero w latach studenckich, kiedy obejrzała „Popiół i diament”. – Książka niewątpliwie była skażona, ale Wajda, jako plastyk, potrafił komunikować się między wierszami – mówi pani Krystyna.

– Scena, w której ranny Maciek Chełmicki przyciska do siebie białe prześcieradło, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Mimo że film był czarno-biały, bezbłędnie odczytywaliśmy tę symbolikę: bieli i czerwieni. Cybulski, który grał metodą Stanisławskiego, identyfikował się z postacią Maćka. On zresztą swoją polskość podkreślał na każdym kroku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego