Nowy numer 13/2024 Archiwum

Składanie Europy

Europo, Unio, nie idźcie tą drogą! – chciałoby się zaczerpnąć z klasyków inwokacji. W Traktacie Lizbońskim Unia Europejska wybiera jedną z możliwych dróg integracji. Wielu Europejczyków zbyt łatwo dało sobie wmówić, że drogę jedynie właściwą.

Czy Europa da się poskładać w jeden organizm? Traktat Lizboński jest krokiem milowym w kierunku przekształcenia Europy w superpaństwo. Niestety, bez jasno określonych wartości

Żeby nie było wątpliwości co do intencji, od razu zaznaczę: Europie nie mogło zdarzyć się nic lepszego niż idea zjednoczonego kontynentu. Jak długo będą pojawiać się głosy, które podważają sens integracji, tak długo do znudzenia warto powtarzać ten, zdawałoby się, wyświechtany slogan. Trudno sobie wyobrazić, w którym miejscu byłaby dziś Europa, gdyby nie dalekowzroczność Roberta Schumana i Konrada Adenauera, wizjonerów zjednoczonej Europy. Za to dużo łatwiej można sobie wyobrazić, że obaj panowie niekoniecznie z zachwytem przyjęliby projekt Traktatu Lizbońskiego czy Kartę Praw Podstawowych. Największym państwom, głównie Niemcom, udało się przekonać Europę, że sprawne działanie wymaga nadmiernego zwiększenia ich wpływu na Unię. Część Europy uwierzyła, że skuteczność oznacza większą centralizację kosztem zasady pomocniczości. I wielu z nas, Europejczyków, pozwoliło sobie wmówić, że można popchnąć do przodu projekt wspólnej Europy, wstydząc się swoich korzeni. A najświętszym prawem uczynić sztandarowe hasła europejskiej poprawności: tolerancję i niedyskryminację.

Odsmażany kotlet?
Wszyscy mówią o traktacie chętnie i często. Nie wszyscy jednak dokument czytali. Trudno wymagać tego od szarego obywatela. Ale dla polityków, którzy dokumenty podpisują lub nad nimi głosują, nie ma taryfy ulgowej. Zapytaliśmy kilku z nich. – Nie czytałem jeszcze traktatu, chcę zapoznać się z ekspertyzami – przyznaje Jan Dziedziczak (PiS), do niedawna rzecznik rządu, który zaakceptował projekt traktatu. – Nie czytałem jeszcze dokumentu, ale mam opracowania na ten temat – zapewnia Jarosław Kalinowski (PSL), wicemarszałek Sejmu. – Zanim podniosę rękę do głosowania, przeczytam cały tekst – obiecuje inny wicemarszałek Wysokiej Izby, Stefan Niesiołowski (PO).

Czym jest traktat? To kolejny dokument, który reformuje działanie Unii Europejskiej. Szefowie rządów i przywódcy państw unijnych podpiszą go 13 grudnia w Lizbonie. Na pierwszy rzut oka widać, że to poprawiona nieco kopia odrzuconego niedawno projektu konstytucji europejskiej. Nawet jej główny architekt Valéry Giscard d’Estaing w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Independent” przyznał, że zasadniczy trzon traktatu reformującego pozostał taki sam. „Reforma systemu działania unijnych instytucji, czyli to, co tak naprawdę się liczy, została całkowicie utrzymana” – powiedział Giscard d’Estaing. Nieopatrznie zaszkodził więc tym eurokratom, którzy starali się zatrzeć pamięć o niechcianej konstytucji, zmieniając głównie nazwy i przesuwając nieco akcenty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny