Muzyka z samej góry

To niespotykane. Między Odrą a Bugiem wielu znakomitych muzyków coraz częściej opowiada o spotkaniu żywego Boga. Są coraz popularniejsi. Tylko nie w katolickich rozgłośniach. Dlaczego?

Marcin Jakimowicz

|

24.04.2006 10:54 GN 17/2006

dodane 24.04.2006 10:54

Na moim osiedlu mieszka piekarz. Co niedzielę widzę go w kościele. Ale nigdy nie zauważyłem, by piekł katolickie bułki. Ma świetne kajzerki i grahamki. I tak jest z muzyką. Nie ma muzyki chrześcijańskiej. Jest muzyka grana przez chrześcijan. A to już nie to samo...

Antonina Krzysztoń od lat śpiewa o tym, co nosi w sercu: – Jestem na scenie 27 lat i zawsze mówiłam, z której jestem drogi. Śpiewam to, co jest mi bliskie. Mówi się „muzyka chrześcijańska”, a ja nie chcę być w żadnej szufladzie. Ja po prostu śpiewam o rzeczach, które są mi bliskie. Jestem katoliczką, ale na koncerty zapraszam wszystkich, niezależnie od ich drogi. Różnie było z moją wiarą, ale odkąd pamiętam, śpiewałam o rzeczach, w które wierzę.

Uwiedzeni
Od kilkunastu lat między Odrą a Bugiem obserwujemy niespotykane nigdzie na taką skalę zjawisko. Znani i popularni muzycy coraz głośniej przyznają się do swoich chrześcijańskich korzeni. Czy jest w Polsce ktoś, kto odważyłby się drogą logicznych rozumowań wytłumaczyć nieoczekiwane nawrócenia: Tomka Budzyńskiego (lidera punkowej Siekiery i Armii), Darka Malejonka (HOUK, Izrael), Piotra Żyżelewicza (Voo Voo) czy Roberta Friedricha (gitarzysty Acid Drinkers, Flapjacka)?

Powiało ze strony, z której niewielu spodziewało się świętości i świadectwa. Fascynujący jest sposób, w jaki Bóg „dobrał się” do muzyków. Niewiele tu cukierkowych, łzawych melodramatów. Żadnej sielanki. Bóg uwiódł ich swą miłością, ale pokazał jednocześnie prawdę o nich samych. Brutalną, bolesną, obnażającą, ale, jak się okazuje, wyzwalającą. Dzięki temu ich świadectwo jest wiarygodne.

Adam Szewczyk, gitarzysta i kompozytor zespołu Magdy Anioł, opowiada: – Boli mnie, i to bardzo. Jest obszar w moim życiu, w którym poniosłem klęskę. Wiele łez, nieprawdopodobne cierpienie. Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać. Ale też nie czuję się lepszy od złodziei, morderców, narkomanów czy innych życiowych połamańców. A do takich przecież ludzi przyszedł Jezus! I tacy bywają wiernymi świadkami Jego wielkiej miłości. Dlatego, mimo ogromnego bólu, mogę stanąć na scenie i powiedzieć: „Jezus jest moim Panem”.

A sama Magda – też przeżyła okres, gdy beztroski śmiech zamarł jej na ustach. „W moim życiu pojawiły się potężne problemy i dramaty, a nad chaosem, który wdarł się w moje życie, nie potrafiłam już zapanować. Myślałam, że już nigdy nie wstanę. Wstałam. Zmartwychwstałam. To Jezus podał mi rękę”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..