Po co nam te związki

Strajki, palenie opon i manifestacje, groźne hasła wykrzykiwane do kamer. Tak dziś postrzegana jest działalność związków zawodowych w Polsce.

ks. Artur Stopka, kapłan archidiecezji katowickiej

|

31.05.2009 21:40 GN 22/2209

dodane 31.05.2009 21:40

Czy to wyczerpuje listę ich zadań? Z pewnością nie. Zwłaszcza z punktu widzenia Kościoła katolickiego.

Starają się, ale…
Do związków zawodowych należy tylko 6 proc. dorosłych Polaków, czyli 16 proc. pracowników najemnych. W Europie są kraje, w których do związków zawodowych należy 80 proc. pracowników (np. w Skandynawii). W 1991 r. członkowstwo w związku zawodowym deklarowało 19 proc. Polaków, czyli 28 proc. pracowników najemnych. Dziś najwięcej polskich związkowców jest w dużych zakładach państwowych. W wielu prywatnych firmach związków zawodowych nie ma wcale. Według CBOS, barierą dla rozwoju związków w Polsce może być fakt, że wielu Polaków pracuje w małych firmach, gdzie nie ma ustawowo ustalonej minimalnej liczby pracowników, którzy mogą założyć związek.

Ale nie tylko to. „Mniej niż połowa osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach, w których działają organizacje zakładowe, zapisała się do jakiegoś związku zawodowego” – czytamy w raporcie CBOS. Dlaczego? Ponieważ panuje przekonanie, że skuteczność związków zawodowych na poziomie przedsiębiorstwa jest niezbyt duża. 46 proc. badanych uważa, że związki się starają, ale niewiele im wychodzi. Około jednej trzeciej pracowników zakładów, w których są organizacje związkowe, nie dostrzega żadnych efektów ich działalności. Jedynie co siódmy twierdzi, że są one efektywne, a załoga wiele im zawdzięcza. Już w 1992 r. sejmowe Biuro Studiów i Ekspertyz zwracało uwagę, że oczekiwania pracowników rozmijają się z tym, co związki zawodowe im oferują. Pytanie o to, czym powinny zajmować się związki zawodowe w Polsce, od tego czasu nie straciło aktualności.

Nie tylko obrona interesów
Kościół katolicki od ponad stu lat wspiera ideę związków zawodowych, proponując, aby miały one chrześcijański charakter. Jeszcze zanim papież Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” (1891) podał szczegółowe wskazówki na ich temat, w Niemczech biskup Moguncji Emanuel von Ketteler opracował chrześcijańską koncepcję związków zawodowych. To na niej w dużej mierze oparta jest encyklika, nazywana często przełomem w katolickiej nauce społecznej. Zdaniem Leona XIII, podstawowym zadaniem związków zawodowych jest obrona interesów pracowniczych w dziedzinie pracy i płacy. Ale powinny one również mieć wpływ na tworzenie ustawodawstwa pracy. Powinny móc zgłaszać swoje inicjatywy i domagać się efektywności tego prawa. Leon XIII strajk uważał za nieszczęście, któremu powinno przeciwdziałać państwo, jednak uznał go za legalną formę obrony praw pracowniczych. Jako główne zadania chrześcijańskich związków zawodowych wskazywał: „by członkom swoim w granicach możliwości dostarczały środków najstosowniejszych i najskuteczniejszych do osiągnięcia celu, którym jest: pomyślność stowarzyszonych w zakresie dóbr duchowych, cielesnych i materialnych. Jest jednak rzeczą jasną, że szczególną uwagę, jako na cel pierwszorzędny, zwracać należy na udoskonalenie religijno-moralne, i że ku niemu cała praca organizacyjna winna być skierowana”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..