Budżetowi się to opłaci

O polskim gazie łupkowym z mgr. inż. Pawłem Poprawą, ekspertem z Państwowego Instytutu Geologicznego, rozmawia Tomasz Rożek.

rozmowa z mgr. inż. Pawłem Poprawą

|

01.10.2010 10:55 GN 39/2010

dodane 01.10.2010 10:55

Tomasz Rożek: Mamy w Polsce gaz łupkowy?
Paweł Poprawa: – Jeszcze nie wiemy. Na razie można powiedzieć tylko tyle, że wyniki z pierwszego wywierconego otworu są bardzo obiecujące. W tym roku będziemy mieli wyniki z kolejnych pięciu. By cokolwiek rozstrzygać, potrzebnych jest kilkanaście otworów na terenie, powiedzmy, kilku tysięcy kilometrów kwadratowych.

Ile firm poszukuje gazu w Polsce?
– Łącznie mniej więcej 10 grup kapitałowych. Tworzy je około 15 firm zagranicznych i dwie – PGNiG, Orlen – polskie. Każdy z tych podmiotów przechodził taką samą procedurę, czyli występował do Ministerstwa Środowiska o pozwolenie na wiercenia poszukiwawcze na określonym terenie. Maksymalna powierzchnia jednego takiego bloku wynosi 1200 km kw. Jeżeli firma chce szukać na terenie większym, musi się starać o kilka koncesji.

Jeżeli gaz się znajdzie, co dalej?
– Jeżeli ktoś uważa, że znalazł złoże, musi wystąpić do Ministerstwa Środowiska z wnioskiem o przyznanie koncesji na eksploatację. Jeżeli taką koncesję otrzyma, może wydobywać gaz i go sprzedawać. Oczywiście najpierw trzeba wywiercić dodatkowe otwory. Do poszukiwania wystarczy kilkanaście otworów, ale do wydobycia potrzeba kilka tysięcy.

Gdy firma otrzyma koncesję, może bezwarunkowo wchodzić na określony nią teren?
– Absolutnie nie. Musi dogadać się z właścicielem gruntu. Państwu nic do tego.

Pana nie martwi to, że prawie wszystkie firmy, które poszukują u nas gazu, są z zagranicy?
– Mnie osobiście nie, choć wiem, że jest wiele osób, które są tym zmartwione. Dobrze jest określić, jakie są nasze cele, a później zastanowić się, jaki wpływ na realizację tych celów będzie miał fakt, czy za wydobycie będzie odpowiedzialny polski, czy zagraniczny podmiot.

Jakie są zatem te nasze cele?
– Za pierwszy uznałbym bezpieczeństwo energetyczne. Drugi to korzyści inwestycyjne, czyli inwestycje bezpośrednio w gospodarkę. Jako trzeci wymieniłbym korzyści fiskalne, a więc, innymi słowy, zasilenie różnego rodzaju podatkami budżetów gmin czy budżetu centralnego. Można sobie zadać pytanie: w jaki sposób zrealizować te cele? No i kolejne pytanie: jeżeli nie zachodni przemysł, to jaki?

Polski.
– PGNiG czy Orlen to nie są firmy, które kiedykolwiek prowadziły tego typu prace. Nie mają odpowiednich technologii.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..