Co dla diecezji charkowsko-zaporoskiej oznacza aneksja części Ukrainy przez Rosję? Paraliż duszpasterstwa

Aneksja oznacza, że na dużej części obszaru naszej diecezji życie Kościoła będzie sparaliżowane, wręcz nie będzie możliwe prowadzenie jakiegokolwiek duszpasterstwa przez naszych kapłanów na tym terenie. Tak biskup pomocniczy charkowsko-zaporoski Jan Sobiło komentuje ogłoszoną dziś przez prezydenta Rosji Władimira Putina włączenie do Federacji Rosyjskiej ukraińskich obwodów ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Trzy pierwsze należą do diecezji charkowsko-zaporoskiej, a ostatni do diecezji odesko-symferopolskiej.

30.09.2022 20:59 KAI

dodane 30.09.2022 20:59

60-letni hierarcha pochodzący z Polski, pracujący od 30 lat na Ukrainie, poinformował w rozmowie z KAI, że obwód zaporoski jest okupowany w 80 procentach. – Jeszcze 20 procent obwodu zaporoskiego, w tym także Zaporoże, gdzie się znajduję, jest nieokupowane, ale Putin powiedział, że aneksja dotyczy całego obwodu. Uważa, że Zaporoże i miejscowości wokół Zaporoża należą do Rosji, ale tymczasowo są jeszcze „okupowane” przez Ukrainę. Wojska ukraińskie, które pod Chersoniem na południu przyciskają do muru rosyjskie pułki, są teraz w trudnej sytuacji, bo jeśli będą ze strony Ukrainy jakiekolwiek ataki na te tereny, to będzie to uważane za atak na Federację Rosyjską, która może wtedy w każdej chwili użyć najcięższego uzbrojenia, jakim jest broń nuklearna – wskazał bp Sobiło.

Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie

Zaznaczył, że dzisiaj w Zaporożu przeprowadzono już ewakuacje w centrum miasta. Istniały bowiem „obawy, że kiedy Putin ogłaszał aneksję tych terenów, wojska rosyjskie mogą uderzyć rakietami z głowicami nuklearnymi właśnie w te miasta, których nie dały rady zająć”. – Dlatego urzędy były ewakuowane. W kanałach telewizyjnych pojawiały się instrukcje, jak się zachować w razie skażenia po wybuchu bomby nuklearnej w mieście – relacjonował hierarcha.

„Przed nami najtrudniejsza zima od czasu II wojny” – mówi biskup Zaporoża

Jego zdaniem sytuacja ta prowadzi do „pogłębienia kryzysu”, związanego z wojną. Wszystko będzie „zależeć od tego, jak szybko Unia Europejska zareaguje”, ale „konkretnie, nie tak, jak dotychczas”, słowami, bo „takie stękanie nic nie da”. – UE wraz z Wielką Brytania i USA musi przycisnąć Rosję i zakończyć tę wojnę raz na zawsze. Bo jak nie, to za jakiś czas – jeśli zamrozi się ten konflikt – Putin powie, że donieśli mu, że w Berlinie kilka osób rozmawia po rosyjsku i trzeba je uwolnić, przyłączyć Berlin i przylegające terytoria do Federacji Rosyjskiej. A potem Paryż i tak dalej – przewiduje biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej.

Podkreśla, że UE z USA muszą zająć „jednoznaczne stanowisko”. – Nie wolno bać się Putina i jego strachów, bo będzie nas ciągle straszył. Będziemy żyć w niepewności, nie tylko w Ukrainie, blisko terenów okupowanych, ale cała Europa będzie miała się czego bać. Dlatego, że Putin już pokazał na terenach okupowanych, które zostały uwolnione, że jego bestialstwo nie ma granic – stwierdził bp Sobiło.

Duchowny podziękował za solidarność z Ukrainą. – Polska nas wspiera, Wielka Brytania i USA. Gdyby tak cała Europa wzięła przykład z Polski, to już byłoby po wojnie – zaznaczył hierarcha.

 

1 / 1