Mniej znaczy więcej?

W skrótowym języku, używanym w komunikatorach czy esemesach, często brak miejsca na znaczeniowe odcienie. Ten styl wypowiedzi przenika niestety także do mediów, które coraz częściej przedkładają wyrazistość komunikatu nad rzetelną informację.

Szymon Babuchowski

|

15.09.2022 00:00 GN 37/2022

dodane 15.09.2022 00:00

Mija dokładnie 40 lat, odkąd Scott Fahlman, amerykański informatyk, wykładowca Carnegie Mellon University w Pittsburghu, jako pierwszy na świecie użył emotikonów :–) i :–( w wysłanej przez internet wiadomości. Sam pomysł, by znaków interpunkcyjnych używać do „narysowania” emocji, nie był niczym nowym. Już cały wiek wcześniej, w 1881 roku, na łamach „Kuriera Warszawskiego” można było znaleźć osiem rysunków twarzy wykonanych ze znaków drukarskich, a pomysł ten redakcja miała zaczerpnąć z dwóch innych czasopism („jednego petersburskiego, drugiego zagranicznego”). Niektórzy genezy emotikonów szukają jeszcze wcześniej, przywołując przykład notariusza Jana Ladislaidesa ze słowackiego Trenczyna, który już w 1635 r. rysował „buźki” na dokumentach potwierdzających zgodność finansów miasta z tym, co było życzeniem Habsburgów. Nie zmienia to jednak faktu, że dopiero internet, a później także esemesy przyczyniły się do ogromnej popularności takiego sposobu wyrażania emocji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..