Policjanci zatrzymują samochód. Wysiada ksiądz. – Dzień dobry...
– Szczęść Boże – odpowiada kapłan.
– Co ksiądz wiezie w bagażniku?
– Bojler...
– No tak, bojler... W takim razie dziękujemy...
Ksiądz odjechał. Zdziwiony policjant pyta kolegę: – Co to jest bojler?
– Nie wiem, ja nie chodziłem na religię...
Roztargniony mąż, wychodząc z kościoła: – No i kto tu jest roztargniony? Zostawiłaś parasolkę, a ja nie tylko pamiętałem o swojej, ale wziąłem i twoją!
Żona (nic nie rozumiejąc): – Przecież przyszliśmy bez parasolek.
– To bardzo uprzejmie z pana strony, że został pan do końca mojego wykładu, kiedy pozostali już wyszli.
– Dziękuję panu za te słowa. Ale widzi pan, ja jestem następnym mówcą.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.