Nowy numer 17/2024 Archiwum

Poczet dobrych proboszczów

Gdy tyle złego mówi się o księżach i biskupach, warto zobaczyć, że to, co złe, nie jest całą prawdą. Jestem przekonany, że dobra jest więcej.

Miewałem kazania na prymicjach, na jubileuszach także. Na prymicjach trzeba ostrożnie, bo nie wiadomo, co życie przyniesie. Na jubileuszu, zwłaszcza złotym, to już można nawet panegiryk wygłosić. Choć nigdy tego nie zrobiłem. Wolę stawiać pytania o kapłaństwo, a jeśli życie księdza jubilata jest odpowiedzią na któreś z nich, to słuchacze sami sobie dopowiedzą resztę. Poproszono mnie ostatnio o jubileuszowe kazanie; jubilata znałem, może trochę za mało. Zresztą, nieważne kazanie, ważne to, co dopowiedzieli parafianie. I to nie po cichu. Głośno, przy wręczaniu wspaniałego bukietu róż. A była to pochwała nie tylko jubilata, lecz wielu kapłanów, którzy w tamtej parafii pracowali.

„Nasza parafia ma szczęście do dobrych, do najlepszych kapłanów – i Opatrzność nam ich zsyła!” – mówił przedstawiciel parafii. Jako pierwszego wymienił jubilata – „Norberta Wytrwałego i Cierpliwego”. Nie mogę przytaczać wszystkiego, miejsca by tutaj brakło. „Kolejnym proboszczem był Konrad Dostojny, wysoki i zawsze uśmiechnięty (teraz też)”. Przedstawiciel rady parafialnej kontynuował: „Następnym był Piotr Pierwszy Dobry, mrówczo pracowity i skromny.

Po nieodżałowanym śp. Kazimierzu Spokojnym i Cichym mamy obecnie nam panującego Piotra Drugiego Dobrego (dobrego do tańca i do różańca)”. Ten poczet proboszczów obejmuje prawie 40 lat. Powtórzę przydomki: Wytrwały, Cierpliwy, Dostojny, Uśmiechnięty, dwukrotnie Dobry... Powie ktoś: ot, laurka na jubileusz. A nieprawda. Wokół ołtarza także pięciu księży z tej parafii pochodzących i siostra zakonna, także franciszkanin. Jak w żadnej okolicznej parafii. Oni wszyscy nie z przypadku są tutaj. Poczet dobrych proboszczów zrobił swoje. I nie ja to zauważyłem. I nie ja wymyśliłem. Spisałem to, co powiedział jeden z parafian. I tak mi się zdaje, że moje jubileuszowe kazanie zbladło wobec tego świadectwa. Ucieszyłem się.

Bo w czasie, gdy tyle złego mówi się o księżach i biskupach, warto samemu usłyszeć, zobaczyć i ogłosić, że to, co złe, nie jest całą prawdą. Jestem też przekonany, że dobra jest więcej. Takiego dobra, które w swojej laudacji ów członek rady parafialnej zawarł w tytułach proboszczów. Dobra cichego, pracowitego, cierpliwego, uśmiechniętego, wytrwałego. Dostojnego także – bo dobro, także to „do tańca i do różańca”, powinno być dostojne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej