Nowy numer 13/2024 Archiwum

Homoideologia

Część Europy cierpi na fobofobię. Spektakl, do jakiego doszło w ubiegłym tygodniu w Parlamencie Europejskim, można określić krótko: histeryczne polowanie na homofobów. Kilku ekstremistom ponownie udało się przeforsować rezolucję o homofobii w Europie.

To miał być dzień poświęcony głównie stosunkom Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi. W programie 4-dniowej sesji plenarnej w Strasburgu wyraźnie zaznaczono, że debata priorytetowa będzie poświęcona sprawom transatlantyckim przed zaplanowanym na 30 kwietnia szczytem UE–USA w Waszyngtonie. Jednak w środę od rana w powietrzu wisiała już awantura związana z projektem rezolucji o homofobii w Europie. Grupy polityczne liberałów, socjalistów i Zielonych postanowiły przypomnieć całemu światu, że w niektórych krajach (głównie w Polsce) ciągle dochodzi do gwałcenia swobód homoseksualistów.

Pretekstem była wypowiedź wiceministra Orzechowskiego o pomyśle zakazu prowadzenia propagandy homoseksualnej w szkołach. W przegłosowanej rezolucji Parlamentu znalazły się fragmenty, które świadczą o pogłębiającej się alergii dużej części posłów na kwestie związane z prawdziwym lub domniemanym prześladowaniem homoseksualistów. Mówiąc wprost, to była niebywała demonstracja fobii na punkcie homofobii. I kolejny etap oswajania społeczeństw Unii z homoseksualizmem jako pełnoprawną alternatywą dla związku kobiety i mężczyzny. Oklaski po przyjęciu rezolucji były głośniejsze niż przy jakimkolwiek innym głosowaniu.

Gay session
Brytyjski poseł Michael Cashman z Partii Europejskich Socjalistów (PSE) na początku debaty przyznał, że jest gejem i nie może dłużej patrzeć na nieszczęśliwy los podobnych sobie osób. – Jest mi smutno, że nie wyciągnęliśmy wniosków z II wojny światowej, kiedy homoseksualistów prowadzono do komór gazowych – zaczął dramatyczne przemówienie. Kątem oka obserwowałem reakcję czwórki młodych Francuzów na kolejne wystąpienia. Bili brawo po słowach Cashmana.

– Tworzy się atmosferę strachu – podgrzewał Cashman. – Ale wszystkim, którzy czują się zagrożeni, chcemy powiedzieć: nie jesteście sami! Dobro i sprawiedliwość zwyciężą – kończył poseł. W podobnej tonacji krzyczeli Zieloni. – Co zrobić z takim homofobicznym rządem?! (polskim, oczywiście) – pytała Kathalijne Buitenweg. Z pomocą pospieszyli liberałowie (ALDE). – Co może zrobić Rada UE? Może nie wpuści takiego ministra na obrady – proponowali. Atmosfera była już odpowiednio podgrzana, więc kolejne głosy brzmiały coraz pewniej. – Hierarchowie kościelni nie tracą okazji, żeby krytykować homoseksualizm, nazywając go grzechem – grzmiał inny europoseł.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny