Becikowy eksperyment

Ich rytm pracy wyznacza głodny bobas. Dostały po laptopie i szansę, aby opiekując się dzieckiem, pracować zawodowo. A że czasami w nocy nie śpią? Nie one pierwsze…

Agata Puścikowska

|

21.03.2007 21:51 GN 12/2007

dodane 21.03.2007 21:51

Jest ich blisko trzydzieści, mieszkają we Wrocławiu i okolicach. Wszystkie niedawno zostały matkami i dla wszystkich wizja rozstania z maluchami, zaraz po krótkim urlopie macierzyńskim, była przerażająca. Co też nie oznacza, że chciały przerwać karierę zawodową i iść na trzyletni urlop wychowawczy. Szansę dał im eksperymentalny projekt „Rodzic – pracownik” i… uprzejmość pracodawców, którzy do niego przystąpili, i to zupełnie non-profit. A jak sobie radzą pracujące młode mamy pół roku od rozpoczęcia eksperymentu?
Gdy dziecię śpi…

Trzynastomiesięczny Maksio robi pobudkę punktualnie o 6.10. Zegarki można nastawiać… Jego mama, Beata Wolszczak, już się z tym pogodziła. Cóż, przy dziecku pospać się nie da… O 6.20 pierwszy dziecięcy rytuał, nocniczek. Potem śniadanie, poranne zabawy i dalszy ciąg matczyno-niemowlęcej monotonii. Około 10.00 Maksio zasypia. – Wtedy pracuję – opowiada Beata. – Sprężam się, bo błoga cisza nie trwa wiecznie… Czasem, gdy Maksio nie śpi, a muszę zrobić coś pilnego, jakoś go zabawiam – mówi, wskazując na malucha, który zamiast bawić się koniem na biegunach, majstruje przy laptopie. No cóż, technika wyparła zwierzęta pociągowe.

Pani Beata pracuje w niewielkim biurze podróży. Przed urodzeniem dziecka wyłącznie poza domem, a teraz w dużym pokoju, w pokoiku dziecięcym, czasem w kuchni. Internet dociera wszędzie.
A gdy „błoga cisza” się kończy i Maksio domaga się obiadu, spaceru, zabawy, Beata z absolwentki turystyki i świetnego sprzedawcy wycieczek znów przeobraża się w ciepłą i zapatrzoną w pierworodnego mamę…Wózek, zakupy, zmiana ubranka, bo się wielka plama od soczku zrobiła. A wieczorem rodzinne, bo razem z tatą, kąpanie bobasa. I znów karmienie, i układanie do snu. Zwykle po 20.30 Maksio już śpi. Koniec macierzyńskiego maratonu. Uffff. Ale wtedy…

– Zaczyna się praca „właściwa”. Do moich obowiązków należy aktualizacja strony internetowej firmy, wysyłanie ofert, odpowiadam też na pytania klientów – opowiada Beata. – Gdy koleżanki próbują mnie wywołać na gadu-gadu, odmawiam. Dla mnie zaczyna się „dzień” roboczy. Andrzej Olszewski, szef biura podróży, w którym pracuje: – Powiem krótko: Beata spełniła oczekiwania. Jej praca nie pogorszyła się. Jak się okazuje, dla pracy nie ma znaczenia, czy ją wykonuje matka, czy „zwykły” pracownik. Ważne są profesjonalizm, zaangażowanie i chęci.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..