Dziesięć nijakich lat

W wieku 51 lat mówi o sobie, że jest człowiekiem spełnionym. Twierdzi, że gdyby mógł trzeci raz startować w wyborach prezydenckich, znów by wygrał. Ponad 60 procent Polaków dobrze ocenia dziesięć lat jego prezydentury. Ale tylko jedna trzecia chciałaby nadal mieć go za prezydenta.

Ks. Artur Stopka

|

GN 52/2005

dodane 27.12.2005 13:08

Dziś mało kto pamięta, że prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego rozpoczynała się w atmosferze niepokojów i kilkuset tysięcy protestów wyborczych, żądających unieważnienia wyborów. Sędziowie Sądu Najwyższego, podejmujący decyzję o ważności wyborów, nie byli jednomyślni. O co chodziło? O to, że Aleksander Kwaśniewski w czasie kampanii wyborczej kłamał. Mówił nieprawdę o swoim wykształceniu.

Leniwe lata
Jednak prezydentem został.W pałacu prezydenckim witał go tylko kucharz. Jego poprzednik nie chciał mu podać ręki. Aleksander Kwaśniewski do władzy szedł pod hasłami „Wybierzmy przyszłość” i „Wspólna Polska”. Zapowiadał decentralizację państwa, kontynuowanie reformy gospodarczej. Młodym obiecywał pracę, karierę, mieszkania. Obiecywał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków.
Co z tego dotrzymał?

Pięć lat temu pisaliśmy w „Gościu”: „W pierwszym okresie prezydentury Kwaśniewskiego, gdy rządził SLD, proces centralizacji administracji państwowej przybierał na sile, nastąpiło gwałtowne spowolnienie czy wręcz zatrzymanie wszystkich niezbędnych reform, mieliśmy również do czynienia z niejednoznaczną polityką zagraniczną oraz powrotem »wypróbowanych kadr partyjnych« na znaczące funkcje państwowe”.

Pierwsze pięć lat Kwaśniewskiego w pałacu prezydenckim nie tylko my nazwaliśmy „leniwą kadencją”. Krytycy zwracali uwagę, że prezydent praktycznie nie korzysta z inicjatywy ustawodawczej, że unika zajmowania stanowiska wobec konfliktów społecznych i – co nasiliło się zwłaszcza w czasach, gdy SLD nie sprawował rządów – starannie ochrania interesy grupy politycznej, z której się wywodzi.

Czyje sukcesy?
Głosy krytyczne okazały się jednak za słabe. W 2000 roku Aleksander Kwaśniewski po raz drugi wygrał wybory prezydenckie, i to od razu w pierwszej turze. W dniu powtórnego zaprzysiężenia deklarował: „Polsko – jestem Twoim sługą. Obiecuję, że nie zabraknie mi woli i energii, żeby służbę tę jak najlepiej wypełnić!”. Twierdził, że najpilniejszym zadaniem jest odbudowa społecznego optymizmu i umocnienie wiary, że Polska zmierza w dobrym kierunku. „Pokazaliśmy już, że potrafimy połączyć marzenia z ciężką pracą, gotowość do poświęceń z umiejętnością odnoszenia sukcesu”.

Kończący urzędowanie prezydent lubi pokazywać się w otoczeniu ludzi sukcesu i samemu przybierać minę zwycięzcy. Jakie są więc sukcesy dekady Aleksandra Kwaśniewskiego?

Na pierwszym miejscu najczęściej wymienia się integrację Polski z UE. Na drugim – wstąpienie naszego kraju do NATO. Generalnie za pozytywne uważa się reprezentowanie Polski i jego działalność na forum międzynarodowym. Jako wyjątkowe osiągnięcie podaje się mediację na Ukrainie przed rokiem.
Jednak komentatorzy zwracają uwagę, że zarówno akces Polski do NATO, jak i wejście do Unii i tak by się dokonały, niezależnie od tego, czy w pałacu prezydenckim mieszkałby Aleksander Kwaśniewski. W kwestii reprezentowania naszej Ojczyzny można wyliczyć sporo wpadek, a dalekosiężne skutki interwencji polskiego prezydenta w konflikt na Ukrainie mogą się okazać niezbyt korzystne na przykład dla naszej gospodarki.

Prezydent albo „prezio”
Z polityką zagraniczną łączą się też poważne zarzuty kierowane pod adresem byłego prezydenta. Dwa najważniejsze to zaangażowanie naszego kraju w wojnę w Iraku i doprowadzenie stosunków z Rosją do niemal całkowitego wychłodzenia. Prezydenta Kwaśniewskiego część Polaków obwinia również o to, że dopuścił do budowy gazociągu Rosja–Niemcy z pominięciem Polski.

W kwestiach wewnętrznych w czasie drugiej kadencji coraz wyraźniej widać było tworzenie się wokół prezydenta sieci układów i układzików. Z pałacem prezydenckim zaczęto kojarzyć coraz więcej afer. Prezydent, jego żona i bliscy współpracownicy stali się przedmiotem zainteresowania sejmowych komisji śledczych. Pojawiły się oskarżenia o próby pozakonstytucyjnego wpływania na prywatyzację wielkich spółek państwowych, takich jak Orlen, PZU, Rafineria Gdańska.

Jego następca zarzuca mu nie tylko nikłą inicjatywę ustawodawczą, ale także wetowanie potrzebnych w Polsce ustaw. „Wiele istotnych rozwiązań nie obowiązuje w Polsce, bo nie zgodził się na to prezydent Kwaśniewski. Reprywatyzacja, nowe prawo karne, inny system podatkowy – to wszystko by było, gdyby nie Aleksander Kwaśniewski” – twierdzi Lech Kaczyński.

Złośliwi na zawsze zapamiętają prezydentowi Kwaśniewskiemu takie wpadki, jak parodiowanie Jana Pawła II przez jednego z jego urzędników, zataczanie się na cmentarzu żołnierzy polskich w Charkowie, odmowę stawienia się przed sejmową komisją śledczą, której proponował, że przed nią „zaśpiewa i zatańczy”...

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..