Nowe szaty Europy

Jeśli Ukraina przetrwa, powinna nie tylko „zostać przyjęta” do Unii Europejskiej. Polska i Ukraina powinny zastąpić Niemcy i Francję w roli liderów integracji. Nowa Unia nie może powtarzać błędów niemiecko--francuskiej „prezydencji”.

Jacek Dziedzina

|

10.03.2022 00:00 GN 10/2022

dodane 10.03.2022 00:00

Snucie podobnych wizji, gdy Ukrainie grozi albo całkowite wyniszczenie, albo zajęcie przez szaleńca z Kremla, być może ktoś uzna za opowiadanie bajek. Ba, nawet zwycięska Ukraina pociągnie za sobą nie tylko balast przedwojennych problemów – korupcji, zadłużenia i braku reform w wielu obszarach – ale dojdą też nowe, wywołane potężnymi zniszczeniami wojennymi. I z „czymś takim” miałaby wstąpić do elitarnego grona bogatych, praworządnych i przewidujących wszystko (proszę się nie śmiać) państw?

Świeży powiew

Od tego jest publicystyka i analiza sytuacji międzynarodowej, by odważnie wybiegać w przyszłość. Opierając się na tym, co widać tu i teraz, ale co nie zawsze jest wychwytywane w chaosie informacyjnym. Bo, po pierwsze, ta wojna zmieniła wszystko. Nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale i ocenę tego, co do wojny doprowadziło – a w czym głównie polityka Niemiec (ale i Francji, i paru innych krajów) odegrała rolę bezdyskusyjną. Po drugie, trzeba wybiegać w przyszłość, tym bardziej że ciągle chcemy wierzyć, że Ukraina odeprze irracjonalną i bandycką napaść Rosji. Po trzecie, po tym, co Ukraińcy pokazali światu, nie ma powrotu do starej Unii. Po tym, jak Europejczycy (w tym Polacy) niemal codziennie mogli obserwować odwagę i determinację Ukraińców oraz słyszeć z ust polityka słowa orzeźwiające, pełne odwagi i jakiejś nieznanej od dekad mądrości, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie może już być wyłącznie petentem pukającym grzecznie do szczelnie zamkniętych drzwi Europy. Po tym, co pokazał, nikt już chyba nie będzie w stanie słuchać okrągłych i pełnych buty wystąpień przywódców unijnych, o ideologicznych jatkach europosłów czy nowomowie komisarzy nie wspominając.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina