Media na wojnie

Ważne jest, by informacje dokładnie sprawdzać, i to co najmniej w dwóch niezależnych źródłach.

Rosyjska agencja informacyjna TASS podała, że Ukraina i Zachód tworzą broń biologiczną do ataku na Rosję. Zdjęcie depeszy udostępnił na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn wraz z komentarzem: „Kreml tworzy kolejne absurdalne insynuacje przeciwko Ukrainie (…). Każdą bzdurę Rosja jest w stanie wykorzystać do ataków informacyjnych na UA”. Podobnych fake newsów dotyczących wojny na Ukrainie jest teraz w mediach społecznościowych mnóstwo. Powtarzany jest też antypolski przekaz, jakoby w Przemyślu szerzył się rasizm, gdyż pomoc uchodźcom Polacy świadczą wybiórczo, zależnie od narodowości i… wyznania! Nie ma takiego fake newsa, na którego ktoś by się nie nabrał. Dlatego tak ważne jest, by informacje dokładnie sprawdzać, i to co najmniej w dwóch niezależnych źródłach. Ale tego typu doniesienia medialne pokazują nie tylko zagrożenia płynące z rozprzestrzeniania się kłamstwa w sieci. Widoczne jest też nowe, nieznane dotąd zjawisko, które można określić jako bezpośredni udział mediów w wojnie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Milena Kindziuk