Dlaczego Jezus chce naszego czuwania?

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Łk 12,37

Łk 12, 13-21

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»

Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».

I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».


Ewangelia z komentarzem. Słowa najważniejsze rozważa Magdalena Jóźwik
Gość Niedzielny

Prawdopodobnie nikt z nas nie lubi czekać. Gdy ma nas spotkać coś trudnego, czekanie jest pełne napięcia, może stresu. Z kolei w oczekiwaniu na dobro dłuży się każda minuta, ale też wzrasta nasza czujność – każdy dźwięk, odgłos, niespodziewany ruch ma znaczenie. W dłużącym się czekaniu pomaga praca. Zwykłe obowiązki sprawiają, że czas płynie szybciej. Jezus chce naszego czuwania, czyli otwartości serca na Jego przyjście. Bycie sługą otwierającym drzwi o odpowiedniej porze to wypełnianie codziennych obowiązków, zadań wynikających z naszego powołania czy sytuacji życiowej. Do naszego czuwania w codzienności chce przyjść Jezus, by nas w niej spotkać i wypełnić sobą.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Magdalena Jóźwik