Naczelnik

Józef Piłsudski powtarzał, że niepodległość wymaga wyrzeczeń i krwi. Był gotowy na jedno i drugie. Jako naczelnik państwa rodzącej się w listopadzie 1918 r. niepodległości dał swoją twarz.

Andrzej Grajewski

|

04.10.2018 00:00 GN 40/2018

dodane 04.10.2018 00:00
0

Nawet najbardziej wybitny polityk, poza charyzmą, determinacją oraz bystrością umysłu, potrzebuje szczęśliwego zbiegu okoliczności, który będzie umiał wykorzystać. Być może najtrafniejszym ruchem Piłsudskiego w czasie I wojny światowej była nie podjęta na granicy prowokacji decyzja o wyruszeniu w sierpniu 1914 r. na wielką wojnę z garstką dzielnych, ale nie przygotowanych do walki młodych ludzi, lecz sprowokowanie Niemców do swego uwięzienia w lipcu 1917 r. Dzięki temu zostawiał za sobą służbę u boku państw centralnych (Austro-Węgier i Niemiec), stając się męczennikiem sprawy narodowej, odrzucającym kompromisy, które akceptował latem 1914 r. Bez tego nie byłoby jego triumfalnego powrotu do Warszawy w listopadzie 1918 r., kiedy wszyscy zgodzili się oddać mu najwyższą władzę w państwie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..