Argumenty za aborcją są straszne albo żadne. Dlatego zwykle nie słyszymy żadnych.
Katastrofy, jaką aborcjoniści zafundowali sobie w Sejmie, pozazdrościli im aborcjoniści pozasejmowi – i zrobili swoją katastrofę. Zorganizowali czarny protest bis, łudząc się, że tym samym kłamstwem da się zbałamucić ludzi dwa razy. Nie dało się. Nastroszone panie z czarnymi parasolkami nie potrafiły nawet wyjaśnić, przeciw komu ten protest. Jedna z nich, pani Kasia, jednak spróbowała. „Protest jest przeciwko takim hipokrytom jak Pan” – napisała mi w liście, wyrażając przekonanie, że ja bym nie adoptował chorych dzieci, których niezabijania się domagam.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.