Nowy numer 13/2024 Archiwum

Premierzy Polski i Węgier: Droga, którą obraliśmy ws. migracji okazała się słuszna

Droga obrana przez rządy Polski i Węgier w kwestii nielegalnej migracji, okazała się słuszna - powiedziała premier Beata Szydło. Zdaniem premiera Węgier Viktora Orbana, przyszłość Europy zależy od tego, jak w UE dogadają się kraje imigranckie i nieimigranckie.

W piątek w Warszawie z oficjalną wizyta przebywał szef węgierskiego rządu, który przed południem spotkał się z premier Szydło.

Podczas wspólnej konferencji prasowej Szydło poinformowała, że podczas spotkania poruszono m.in. kwestie wspólnych planów na najbliższe tygodnie i miesiące. "To są oczywiście plany związane z agendą unijną, ale rozmawialiśmy również o przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Zgodziliśmy się, co do tego, że jest to format niezwykle istotny, zarówno dla naszych państw, jak i dla naszego regionu" - powiedziała premier.

Podkreśliła, że z premierem Orbanem potwierdzili wspólne stanowisko Warszawy i Budapesztu w "tak kluczowych" sprawach, jak bezpieczeństwo, czy sposoby radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. "Obrana przez nasze rządy droga w kwestii nielegalnej migracji okazała się słuszna. Przyjmujemy do wiadomości werdykty europejskich sądów, jednak główną wytyczną naszych działań musi być bezpieczeństwo naszych obywateli" - wskazała Szydło.

Zapewniła, że Polska i Węgry popierają działania Unii Europejskiej na rzecz państw "podlegających największej presji migracyjnej oraz zwalczania pierwotnych przyczyn migracji".

Szydło powiedziała, że na spotkaniu z Orbanem omówili też bieżącą agendę europejską, podkreślając, iż cieszy ją wspólne polsko-węgierskie stanowisko ws. unijnych przepisów dot. delegowania pracowników. "Przypomnę, że Grupa Wyszehradzka przedłożyła tutaj wspólne stanowisko. Postrzegamy jednakowo konsekwencje wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty oraz wyzwania dotyczącego przyszłej perspektywy finansowej UE. Podobną wagę przywiązujemy również do kwestii związanych z jednolitym unijnym rynkiem" - powiedziała polska premier.

"Jeśli chodzi o wyzwania związane z dyrektywą o delegowaniu pracowników, liczymy na osiągniecie kompromisowych rozwiązań, uwzględniających interesy przedsiębiorców z naszego regionu. Niezmiennie opowiadamy się za szczególnym podejściem do sektora transportu drogowego. Przewoźnicy z państw naszego regionu nie mogą być ofiarą wprowadzanych zmian" - podkreśliła Szydło.

W 2016 roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 r. w sprawie delegowania pracowników w UE. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę. Przeciwnikami wprowadzania zmian do dyrektywy są, obok Polski, niektóre państwa Europy Środkowej i Wschodniej.

Szefowa polskiego rządu poinformowała jednocześnie, że w czasie rozmów podziękowała Orbanowi za "dobrą i intensywną" węgierską prezydencję w ramach Grupy Wyszehradzkiej. "Dla nas jest to format niezmiernie ważny, pozostaje areną możliwie najściślejszej współpracy w naszym regionie Europy" - podkreśliła.

Życzyła też powodzenia prezydencji węgierskiej w dalszym koordynowaniu prac Grupy Wyszehradzkiej. "Przed nami w nadchodzących miesiącach wiele wyzwań, wiele pracy, dlatego wasz sukces będzie sukcesem wspólnym nas wszystkich" - podkreśliła Szydło.

Z kolei premier Węgier, odnosząc się do kwestii migracji stwierdził, że w Europie nastała nowa sytuacja, w której bardzo wyraźnie widać, że kraje dzielą się na dwie grupy. "Z jednej strony mamy do czynienia z państwami, które już są krajami imigranckimi" - zaznaczył. "Mamy (też) drugą grupę krajów, które nie chcą się stać krajami imigranckimi, które problemy demograficzne chcą rozwiązać przez politykę prorodzinną, pobudzając gospodarkę i nie chcą dać pola dla imigracji" - dodał.

Ocenił, że przyszłość Europy zależy od tego, jak w UE dogadają się ze sobą te dwie grupy: kraje imigranckie i nieimigranckie.

Orban odniósł się też do sprawy wszczętej przez Komisję Europejską procedury praworządności wobec Polski. "To, co się dzieje wobec Polski teraz w UE, to jest brak szacunku. To nie jest tylko błąd polityczny, to nie jest tylko niegodne, ale to jest brak szacunku. Uważam, że z Polską należy rozmawiać z szacunkiem, tak jak to jest napisane w traktacie" - oświadczył Orban.

W ocenie Orbana, "podważanie praworządności w Polsce ma charakter polityczny". "To wygląda jak jakaś inkwizycja. Węgrzy nigdy nie przystaną na takie postępowanie, będą solidarni wobec wszystkich, wobec których takie procedury będą uruchamiane. Nie możemy przystać na podwójną miarę" - przekonywał.

Polityk dodał, że wysłuchał argumentacji premier Szydło nt. praworządności w Polsce. "Stwierdziłem, że krytyki UE o zgwałcenie praworządności w Polsce są bezpodstawne. Węgry sprzeciwiają się, żeby wobec jakiegokolwiek państwa były stawiane takie zarzuty" - podkreślił.

Premier Węgier ocenił ponadto, że Polska to jeden z krajów o "największym sukcesie w Unii Europejskiej". Chwalił Polskę za dobre wyniki w dziedzinie ekonomii, kultury i nauki. "Możemy powiedzieć, że Unia Europejska byłaby o wiele biedniejsza bez Polski (...) Wyniki gospodarcze Polski, to jak lokomotywa dla całej Unii" - przekonywał. Zaznaczył jednocześnie, że w tej dziedzinie Węgry "depczą Polsce po piętach".

Orban podkreślał też, że Polska i Węgry miały i mają bardzo udaną współpracę gospodarczą i będą ją jeszcze rozwijać. "Rozmawialiśmy z premier Szydło o tym, że koniecznie chcielibyśmy uruchomić w następnym okresie kilka dużych polsko-węgierskich projektów. Jeżeli pozostałe kraje V4 się przyłączą, chętnie ich powitamy" - powiedział Orban. Zaznaczył, że chodzi mu o projekty o "dużej wadze ekonomicznej".

Podczas spotkania - jak mówił Orban - poruszono też temat przyszłości Europy. Jak stwierdził Polska i Węgry upatrują fundamentu UE we współpracy i wzajemnym szacunku między krajami członkowskimi UE. "Stanowisko Polski i Węgier jest takie, że my potrzebujemy takiej Unii Europejskiej, która nie będzie umożliwiać instytucjom unijnym, szczególnie Komisji Europejskiej, by tak podstępnie odbierały kolejne prawa poszczególnym państwom" - powiedział premier Węgier.

"My mówimy: mniej Brukseli, więcej państw narodowych - tak chcemy widzieć Europę w następnych dekadach" - oświadczył premier Węgier. "To nasze stanowisko jest powodem, dla którego ktoś sobie upatrzył teraz Polskę i uruchamia się ataki polityczne" - ocenił.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama