Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Antybiotyk przebaczenia

Mam dość – powiedział pewien człowiek swemu ojcu duchowemu. – Moi sąsiedzi na tyle już zatruli mi życie, że postanowiłem walczyć w sądzie. Starzec usiłował go przekonać, iż powinien okazać jeszcze trochę cierpliwości, iż nie godzi się, by chrześcijanin oskarżał publicznie drugiego chrześcijanina, że wiara nakazuje przebaczać. Niczego nie wskórał.

Gdy dostrzegł, że siła argumentu nie jest w stanie przekonać rozmówcy, rzekł do niego: „Dobrze, czyń zatem to, co wydaje ci się słuszne. Ale – dodał – pozwolisz, że pomodlimy się wspólnie przed twoim odejściem?”. „Z radością, ojcze – odparł odwiedzający – z tobą chętnie się pomodlę”. Starzec zaczął zatem w ten sposób: „Panie, chcemy Cię dziś prosić, abyś już nie zajmował się naszymi sprawami, abyś przestał troszczyć się o nasze dusze i ich zbawienie. Nie liczymy już więcej na Twoje miłosierdzie, bowiem sami postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce i rozwiązać je tak, jak nam wydaje się słuszne”. Gdy tamten to posłyszał, zadrżał i ze łzami w oczach powiedział: „Złość i gniew jest obrzydliwością, której pełen jest grzesznik”. Powiada pewien żydowski midrasz, iż gdy Pan Bóg po sześciu dniach ukończył dzieło stwarzania świata, przyjrzał się dniom i nocom, światłu i ciemności, pięknym górom i morzom, polom i ogrodom, a także człowiekowi umieszczonemu pośród tego urzekającego świata, i rzekł: „Brakuje jednej rzeczy, bez której żaden świat, choćby najpiękniejszy, nie przetrwa”. I tego dnia postanowił stworzyć przebaczenie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy