Nowy numer 15/2024 Archiwum

"Rzeczpospolita": Nowe fakty w sprawie śmierci posła Kukiz'15

Czy prokuratura bierze pod uwagę ewentualność, że to nie był wypadek?

Prokuratura ustaliła, że w aucie Rafała Wójcikowskiego uszkodzony był przewód hamulcowy - informuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita".

Do śmiertelnego wypadku posła Rafała Wójcikowskiego doszło 19 stycznia na trasie S8 nieopodal Rawy Mazowieckiej, gdy jechał do Warszawy. Z niewyjaśnionych przyczyn jego samochód uderzył w barierki energochłonne na lewym pasie. Auto odbiło się od nich i stanęło w poprzek drogi na prawym pasie, a następnie zderzył się z nim ford transit.

"Rzeczpospolita" informuje, że śledczy odnaleźli nowego świadka w sprawie. Jest nim kierowca białego tira, który tuż przed śmiercią posła zdołał ominąć jego samochód.

"Odnaleźliśmy kierowcę tego tira. Potwierdził, że widział samochód stojący na awaryjnych światłach, dostrzegł uszkodzenie auta z przodu, ale nie było nikogo na zewnątrz. Uznał, że nie ma potrzeby się zatrzymywać" - mówi "Rzeczpospolitej" prokurator Krzysztof Kopania.

Zeznania kierowcy są - jak pisze gazeta - o tyle zaskakujące, że w chwili gdy ford transit uderzył w auto posła, nie było w nim akumulatora. Znaleziono go 20 metrów dalej przy barierkach. Tymczasem eksperci twierdzą, że jeśli był prawidłowo zamontowany, to nie mógł wypaść. "Nie ma możliwości, by światła awaryjne świeciły się, jeśli nie ma w samochodzie akumulatora" - mówi gazecie biegły sądowy Ryszard Ciechański. Dodaje, że Wójcikowski nie mógł też cofać pojazdem, a to wyklucza jedną z hipotez.

Prokuratura potwierdza informacje gazety o tym, że w aucie posła był uszkodzony przewód hamulcowy. "Odnotował to biegły, który badał stan techniczny auta. Uszkodzenie było między sztywnym a giętkim elementem przewodu. Odniosła się też do tego w swojej opinii Politechnika Łódzka, która nie dopatrzyła się podstaw do przyjęcia, że mogło dojść do celowego uszkodzenia. Na ten temat wypowie się też Instytut Sehna" - mówi Kopania.

"Przewody hamulcowe rzadko ulegają uszkodzeniom podczas wypadków" - zauważa jednak biegły specjalizujący się w wypadkach, z którym gazeta rozmawiała.

Od końca kwietnia wszystkie dowody w sprawie, w tym szczegółowy opis uszkodzeń auta posła, który przygotowali eksperci Politechniki Łódzkiej, znajdują się w Instytucie Jana Sehna w Krakowie, który we wrześniu ma przedstawić ekspertyzę. Czy prokuratura bierze pod uwagę ewentualność, że to nie był wypadek? - pyta "Rzeczpospolita". "Czekamy na opinię Instytutu. Będziemy wyciągać wnioski" - mówi Kopania.

Jak informuje gazeta, w nocy z poniedziałku na wtorek na trasie S8 w miejscu wypadku posła odbędzie się drugi eksperyment procesowy z udziałem biegłych z zakresu ruchu drogowego.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze