Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Papież nie może zmieniać nauki

Duch Święty naprawdę prowadzi Chrystusowy Kościół, którego „bramy piekielne nie przemogą”.

Kardynał Gerhard Müller stwierdził, że „papież nie może zmienić nauki Chrystusa”. Niektóre media określiły tę wypowiedź jako „mocną”. Rozumiem, że nie chodziło o samo stwierdzenie, że „nie może…”. Bo to rzecz oczywista, że papież jest wikariuszem Chrystusa, a nie na odwrót. Jako taki ma strzec nauki, głosić ją, precyzować dla dobra wszystkich wiernych. Ci, którzy określili wypowiedź kard. Müllera jako mocną, mieli raczej na myśli, że sugeruje ona w pewnym stopniu, iż istnieje jakieś niebezpieczeństwo, że obecny biskup Rzymu zmieni coś, do czego nie ma prawa. Ów niepokój niektórych środowisk odnosi się m.in. do sprawy udzielania Komunii św. osobom rozwiedzionym, które żyją i współżyją w nowych związkach. Dotykamy jednak tutaj szerszego problemu. Kościół nie otrzymał od Pana Jezusa gotowej listy wiecznych prawd i niezmiennych kanonów prawnych. Zmartwychwstały dokonał pewnych fundamentalnych aktów eklezjotwórczych, m.in. powołał apostołów, ustanowił Eucharystię oraz posłał swych uczniów, by poszli na cały świat, głosząc Ewangelię i chrzcząc w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. A przede wszystkim posłał nam swego Ducha z obietnicą, że doprowadzi nas On do całej prawdy. Owo prowadzenie nie polega jednak na tym, że raz po raz z nieba spadają gotowe dekrety. Kościół to nieustanny proces wydobywania z Bożego skarbca rzeczy starych i nowych. Mamy Pismo Święte, m.in. spisane pod natchnieniem Ewangelie, listy Pawła i innych apostołów, Tradycję i tradycje, nauczanie ojców, rozstrzygnięcia soborów, orzeczenia Magisterium, doświadczenie świętych i mistyków, zmysł wiary wiernych. Te wszystkie elementy znajdują się między sobą w złożonych relacjach, czasem w napięciu. W rezultacie może być tak, że to, co jednym wydaje się nowym, głębszym rozumieniem nauki Jezusa, inni oceniają jako odejście od niej. Czy w sytuacji kolejnego rozchwiania Kościoła mamy popaść w jakieś zwątpienie lub relatywizm? Nie! Mamy tym bardziej wierzyć, że Duch Święty naprawdę prowadzi Chrystusowy Kościół, którego „bramy piekielne nie przemogą”. Pewna znajoma mówiła mi o poczuciu bezpieczeństwa, jakie swego czasu dawała jej świadomość, że na czele Kościoła stoi Jan Paweł II wspierany przez Josepha Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Dziś nie ma tego poczucia. No cóż! To okazja, by dojrzeć w wierze. By raz jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie: czy i komu zawierzyłeś? •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy