Po co przychodzicie do mnie? Ja jestem łysy hipopotam. W zoologu są lepsze okazy! – mawiał o. Karol Meissner. Lekarz, erudyta, który lubił zmywać naczynia. Mistrz duchowy, który czytał najmłodszym „Koziołka Matołka”.
Zapytałam kiedyś dzieci: „Co was najbardziej pociąga w ojcu Karolu?”. Usłyszałam: „To, że to taki mądry człowiek, a z taką chęcią myje garnki!” – opowiada Aleksandra Gromek z Tychów. – To jest jakaś głęboka prawda o tym niezwykle pokornym człowieku.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.