Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Dzieci i bodźce

Ilość bodźców serwowana już nawet małym dzieciom jest niebotyczna.

Rzadko czytam blogi młodych rodziców. Jednak czasem trafi się jakiś opis dnia lub dni, tygodni, wakacji. I jeśli naprawdę w ten sposób wygląda życie większości młodych rodziców, to rośnie nam pokolenie dzieci karmionych od początku ekologicznym jarmużem oraz komosą ryżową, mówiące w języku południowochińskim (z pewnością taki istnieje, a jeśli nie, to dziecko go odkryje), spędzających wakacje na stopa w Indiach, ćwiczące taniec afrykański zulu-gulu, znające fizykę kwantową od kołyski oraz nastawione na osiągnięcie sukcesu zawodowego już w wieku 11 lat. Jeśli nie wcześniej. Oczywiście, wprost nikt w ten sposób nie pisze. Jednak ilość bodźców, które serwuje się dzieciom i które mają te dzieci „rozwinąć”, jest niebotyczna. I zapewne służy wszechstronnemu poznaniu świata, rozwojowi mózgu i zdobyciu Mount Everestu zimą, gdy tylko potomek nauczy się chodzić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej