Nowy numer 13/2024 Archiwum

Komisja Europejska krytycznie o pomyśle Macrona

Komisja Europejska wypowiedziała się w środę krytycznie o pomyśle Emmanuela Macrona dotyczącym ograniczenia dostępu do kontraktów w ramach zamówień publicznych dla firm spoza UE. Komisarz Jyrki Katainen uważa, że takie pomysły są niezgodne z unijnymi zasadami.

Wybrany w niedzielę na prezydenta Francji Macron przedstawił plan wprowadzenia w UE przepisów, które ograniczałyby dostęp firmom spoza Unii do kontraktów w ramach zamówień publicznych na rynku unijnym. Według części mediów, Macron chce zablokować dostęp brytyjskich przedsiębiorstw do udziału i wygrywania w unijnych przetargach po Brexicie. Jeśli taka propozycja zostałby przejęta przez UE, z pewnością uderzyłaby np. w brytyjskie firmy działające w sektorze budowy dróg i linii kolejowych.

W środę na konferencji był o to pytany komisarz UE ds. miejsc pracy, wzrostu, inwestycji i konkurencyjności. "Jeśli pojawi się propozycja kryteriów, wedle których administracja publiczna musiałaby kupować produkty lub usługi bez względu na jakość i cenę, ale biorąc pod uwagę kryteria geograficzne, nie będzie to w zgodzie z naszymi zasadami dotyczącym zamówień publicznych. Ten system został stworzony, żeby zabezpieczyć interesy europejskich podatników" - powiedział komisarz Katainen.

Wcześniej w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli zaznaczył, że śledził wypowiedzi Macrona podczas kampanii wyborczej. "Wydawał się osobą, która będzie bardzo aktywnie kształtować globalizację zamiast budować mury wokół Francji" - zaznaczył.

Katainen uważa, że podatnicy powinni mieć zaufanie do władz, iż cena i jakość są najlepszymi kryteriami przy wydawaniu publicznych pieniędzy, a rzetelni dostawcy produktów i usług powinni mieć świadomość, że są traktowani na równych zasadach, a nie dyskryminowani.

Propozycja Macrona wywołała komentarze w Wielkiej Brytanii. "The Times" napisał, że propozycja nowo wybranego prezydenta Francji to próba zablokowania brytyjskim firmom, takim jak BT czy Serco, dostępu do wartego 417 mld funtów unijnego rynku zamówień publicznych. "Politico" z kolei informuje, że europejscy przywódcy, którzy cieszyli się ze zwycięstwa Macrona, nagle zostali skonfrontowani z jego propozycją reformy UE.

"Jest nową i nieprzewidywalną siłą: liberalny, internacjonalistyczny i prointegracyjny, na pewno, ale też nie zobowiązany wobec tradycyjnych (europejskich) partii, które od dłuższego czasu wymieniają się między sobą kontrolą nad instytucjami europejskimi" - pisze portal.

Szef KE Jean-Claude Juncker podczas wizyty w Berlinie mówił z kolei o tym, że "Francuzi wydają za dużo pieniędzy i wydaję je na złe rzeczy", co - według "Politico" - miało być czytelnym ostrzeżeniem wobec Macrona, żeby najpierw posprzątał swoje "finansowe podwórko", a potem dopiero zajął się unijnymi finansami. Z kolei w Hadze premier Holandii Mark Rutte ostrzegł Macrona przed myśleniem, że problemy fiskalne południowej Europy mogą być łatwo naprawione poprzez tworzenie nowych instytucji. "Są też elementy w poglądach nowego prezydenta Francji, które uważamy za mniej atrakcyjne" - powiedział Rutte cytowany przez europejski portal.

Drugą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał 7 maja Macron - centrysta i kandydat proeuropejski, zdobywając 66,1 proc. głosów. Jego rywalka w drugiej turze, kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen otrzymała 33,9 proc. głosów. Przekazanie władzy przez ustępującego szefa państwa socjalistę Francois Hollande'a nastąpi w najbliższą niedzielę.

Do urn nie poszło w drugiej turze głosowania 25,44 proc. uprawnionych. Głosy puste i nieważne oddało nieco ponad 4 mln wyborców co oznacza, że więcej niż jedna trzecia Francuzów odrzuciła wybór między Macronem a Le Pen. Uprawnionych do głosowania było blisko 47,4 mln osób.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama