Francję nazywają „enarchią”. Polska nie jest „ksapaństwem”, ale absolwenci KSAP nieraz zachodzą wysoko.
Mariusz Błaszczak został ministrem spraw wewnętrznych. Jakub Skiba – jego zastępcą. Dobrosław Dowiat-Urbański – szefem Służby Cywilnej. Elżbieta Bieńkowska – komisarzem europejskim. Waldemar Dubaniowski – sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Śp. Władysław Stasiak – ministrem w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Wojciech Kutyła – wiceprezesem Naczelnej Izby Kontroli. To tylko niektórzy z ponad 1,2 tys. absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Do tego dochodzi wielu dyrektorów w ministerstwach, pracownicy spółek Skarbu Państwa, a czasem także prywatnych firm. Z kolei sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Maria Gintowt-Jankowicz nie kończyła KSAP, za to była jej pierwszym dyrektorem i pełniła swoją funkcję przez 16 lat. Do 10 marca szkoła przyjmuje zgłoszenia kandydatów. 30 lub 40 z nich ukończy KSAP i dołączy do korpusu służby cywilnej.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.