Nowy numer 13/2024 Archiwum

Dzieciom brakuje męskich wzorców

W Polsce jedna piąta ojców jest nieobecna, a to właśnie ojcowie mają największy wpływ na to, jak dzieci radzą sobie w relacjach z innymi ludźmi. Ojciec jest dla dziecka mistrzem, mentorem - mówili eksperci w trakcie sobotniej konferencji "Doceńmy każde życie".

W trakcie konferencji zorganizowanej przez Konfederację Kobiet Rzeczpospolitej Polskiej i Narodową Organizację Kobiet, psycholog Maria Woźniak z Chrześcijańskiego Ośrodka Psychologicznego mówiła o "nieobecnych" ojcach, których w Polsce i Wielkiej Brytanii jest, jak podała, jedna piąta; a w Stanach Zjednoczonych - połowa.

"Relacja z ojcem jest relacją, która jest wyjątkowa - ojcowie są pierwszymi regulatorami społecznego życia dzieci. Miłość ojca jest miłością warunkową i dziecko na bazie tej relacji będzie konstruowało swoje kontakty ze światem zewnętrznym" - mówiła Woźniak dodając, że dzisiaj brakuje mężczyzn angażujących się w wychowanie młodego pokolenia. "Kto może wyprowadzić chłopców z pokoju, w którym grają w gry komputerowe? Tylko ojciec - mistrz, mentor" - podkreśliła Woźniak.

Jak zaznaczyła, 54 proc. dzieci wychowanych przez jednego rodzica częściej otrzymuje diagnozy zaburzeń (szczególnie zaburzeń uwagi). Kiedy tata jest w domu, dzieci są mniej zagrożone biedą, rzadziej też pojawiają się zaniedbania fizyczne, emocjonalne i edukacyjne. "Kiedy tata jest w domu - mówią badania amerykańskie - dzieci zdobywają lepsze oceny, częściej uczestniczą w zajęciach pozalekcyjnych, rzadziej powtarzają klasę" - powiedziała Woźniak. W trakcie swojego wykładu zwróciła też uwagę na przekaz medialny, jaki otrzymują dzisiejsze młode kobiety: "Nie wyglądasz, nie jesteś obiektem seksualnym - nie istniejesz".

Małgorzata Terlikowska, etyk, mówiąc o roli mężczyzny w obronie życia zwróciła uwagę, że z relacji kobiet, które dokonały aborcji mężczyzna jawi się jako bohater negatywny - ktoś, kto całą odpowiedzialność zrzuca na kobietę. "Dla zwolenników aborcji ojciec jest niewidoczny" - przekonywała Terlikowska dodając, że nie rozumie, dlaczego ojciec, który uczestniczył przy powoływaniu do życia dziecka nie powinien uczestniczyć w decydowaniu o dalszym jego losie.

O tym, że płeć człowieka znana jest od momentu poczęcia, a od momentu urodzenia manifestuje się na różne sposoby, mówiła w trakcie konferencji prof. Urszula Dudziak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przekonywała, że już od dzieciństwa widać rozmaitość zainteresowań w zależności od płci; i chociaż każdy człowiek ma indywidualne uzdolnienia i wybór określonego zawodu jest sprawa indywidualną, to istnieją pewne "predyspozycje typowo kobiece i męskie".

Podkreśliła, że od kobiet oczekuje się łagodności, cierpliwości, wrażliwości, empatii, uprzejmości, umiejętności komunikacji i dokładności, natomiast od mężczyzn: aktywności, przywództwa, odwagi, zdecydowania, zorganizowania, odpowiedzialności, waleczności i siły.

"Gdziekolwiek idziemy czy wkraczamy na jakąkolwiek drogę powinien nam przyświecać zasadniczy cel - miłość. Jak mówiła, być kobietą to być matką, ale nie tylko w aspekcie rodzenia własnych dzieci. "Na Matkę Teresę z Kalkuty wszyscy mówili 'matka', chociaż nigdy nie urodziła własnego dziecka" - podkreśliła prof. Dudziak. Jako największe zagrożenia dla kobiecości w dzisiejszym świecie wymieniła m.in. pornografię, rozwiązłość seksualną, antykoncepcję, aborcję, in vitro, rozwody i konkubinaty; uzależnienia oraz "skrajny feminizm".

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama