Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Na świecie nie ma bezpiecznych miejsc

Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Mk 3,9

Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.


Dotknęły mnie te słowa. Łódź jest dla mnie symbolem bezpieczeństwa i schronienia. Łódka z dzisiejszego czytania daje Jezusowi świadomość, że w razie zagrożenia jest gdzie się schronić. Zastanawiamy się, gdzie szukać bezpiecznego miejsca na ziemi. Ale na świecie nie ma bezpiecznych miejsc. Albo inaczej: każde miejsce może być bezpieczne, pod warunkiem że żyje się w nim w zawierzeniu Bogu. Kościół jest takim miejscem. Taką łodzią. Wody dzisiejszych czasów są coraz bardziej wzburzone. A łódź płynie. Choć wicher kołysze niemiłosiernie, a fale zalewają pokład. Bo być bezpiecznym w Kościele wcale nie oznacza wolności od trudnych doświadczeń. To raczej pewność, że czeka nas najlepszy z możliwych finałów. Poczucie bezpieczeństwa, jakie daje Kościół, wykracza poza śmierć. Kościół  nie obiecuje przyjemnego rejsu. Obiecuje dopłynięcie na drugi brzeg.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy