Nie ma porównania

To święto z niczym się nie równa. Więc nie ma sensu porównywać go z czymkolwiek.

Przyznam, że dawno nie widziałam, by wydarzyło się tyle dobra naraz, wokół mnie i w moim kraju. Nic nie jest w stanie przyćmić tego wrażenia, jakie zostawiają we mnie Światowe Dni Młodzieży. Tak sobie w kółko powtarzam. Ale jednak jest jedno „ale”... (może ja też należę do kategorii „alekatolików”?).

Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego niektóre analizy medialne (i „gazetowowyborcze”, i telewizyjne, i... nasze!) idą w kierunku: komu papież „przypiął”, „nie przypiął”, czyje „prognozy” spełnił czy nie spełnił... Czy poszedł w prawo czy w lewo? Czy zadowolił „tradycjonalistów” czy „liberałów”, jakkolwiek ich zaszufladkujemy...?

Czy naprawdę to ma znaczenie? Przy całym tym ciężarze, przy głębi tego, co do nas mówił przez te wszystkie dni?!

Czy naprawdę nie potrafimy się wyzwolić z tego nieszczęsnego podziału, który tak boli? Czy za mało jeszcze boli? Ma boleć jeszcze bardziej?

Ojcze Święty, powtórz jeszcze raz kilka rzeczy, nie wyjeżdżaj jeszcze... Bo może to ja źle usłyszałam, co mówisz?

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Jaworska