Przy okazji ŚDM do Łodzi przyjechało ponad 5 tys. młodych ludzi z 40 krajów świata. Ich obecność w mieście była ogromnym świadectwem wiary.
Słoneczny poranek. Na trasie pomiędzy katedrą a halami Expo co rusz natykam się na roześmianych pielgrzymów: Francuzów w czerwonych beretach, Kanadyjczyków w czapkach z liśćmi klonu, Włochów z flagami narodowymi i wiecznie rozśpiewanych czarnoskórych, m.in. z Mauritiusa, Zimbabwe, Brazylii, Konga i Wybrzeża Kości Słoniowej. – Dla mnie to jest niebywałe, że ci wszyscy młodzi ludzie mieszkają u łódzkich rodzin. Nasze miasto ożywa! Mieszkańcy mówią mi: „Proszę księdza, fenomen! Czegoś takiego Łódź jeszcze nie widziała” – cieszy się ks. Przemysław Góra z łódzkiego Biura ŚDM. Wyjaśnia, że to właśnie w centrum Polski łączyły się cztery kultury i wyznania: katolicy, prawosławni, protestanci i żydzi. – To tutaj chcemy pokazać młodym ludziom jedność – mówi. Właśnie dlatego festiwal Paradise in the City ma wymiar ekumeniczny. Jego organizacją zajęła się francuska katolicka wspólnota Chemin Neuf, dla której zjednoczenie chrześcijan jest naprawdę ważne.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.