Nowy numer 15/2024 Archiwum

Starałem się iść Jego drogą

26 maja, w Boże Ciało, odszedł sekretarz św. Jana XXIII. Kard. Loris Capovilla w tym roku ukończyłby 101 lat. Był jednym z czterech najstarszych purpuratów na świecie.

Spotkaliśmy się przed trzema laty, w Sotto il Monte, rodzinnej miejscowości św. Jana XXIII, na północy Włoch. Duchowny, mimo 97 lat, tryskał energią i zadziwiał błyskotliwym umysłem. Zamiast 30 minut, potrzebnych, żeby zrobić wywiad, spędziliśmy z fotografem w domu sekretarza Dobrego Papieża niemal dwie doby. Oczarował nas. Rozmawialiśmy o Kościele, papieżu Janie (cytował jego przemówienia z pamięci!), o Chrystusie i o dobrym włoskim jedzeniu. O wszystkim mówił z pasją i z miłością. Capovilla siedział nad stosem świeżych gazet (codziennie robił prasówkę), gestykulował, co chwila odbierał telefony, udzielał rad (każdego rozmówcę na koniec błogosławił). Wszystkich mieszkańców alpejskiej wioski znał z imienia i nazwiska. Do dwupiętrowej willi, która jest dziś muzeum świętego papieża, ciągle ktoś pukał. „Ludzie z całego świata przyjeżdżają tu, żeby pobyć chwilę z papieżem Janem” – mówił Capovilla. Przekonałam się o tym sama.Poniżej zapis niepublikowanej rozmowy z – jeszcze wtedy – abp. Capovillą (Franciszek podniósł go do godności kardynalskiej w ubiegłym roku). Miał pod koniec życia dwa marzenia: doczekać kanonizacji Jana XXIII i pełnej jedności wśród chrześcijan, także w samym Kościele. Spełnienia pierwszego doczekał. O drugie pewnie z perspektywy nieba się teraz modli.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy