Nowy numer 11/2024 Archiwum

Prawdziwe Ciało, prawdziwa Krew

Bóg mógłby podczas każdej Mszy świętej robić jakieś małe trzęsienia ziemi, czy lewitacje księży, ale tego nie robi, bo bardziej ceni naszą wiarę bez dowodów, niż wiarę wobec dowodu.

Ostatnio w rozmowie ze znajomą zeszłyśmy na temat cudu Eucharystycznego, jaki miał miejsce w Legnicy.

- To wspaniałe, prawda? - zagadnęłam.
- No tak, tak, tylko jak oni to zrobili? - zapytała znajoma. Zdziwiłam się.
- Jacy "oni"? - zapytałam.
- No ci, którzy podmienili ten opłatek.
- Ale przecież nikt tego nie podmienił, to był cud.
Znajoma spojrzała na mnie dziwnie.
- Ale to straszne...
- Dlaczego?
- No.. straszne, przecież to prawdziwa ludzka tkanka!
- No właśnie, Pana Jezusa, tak jest podczas każdej Mszy.
Znajoma otworzyła szeroko oczy.
- Ale przecież na Mszy to tylko symbol!
Pokręciłam głową.
- Przecież gdybyśmy klękali tylko do symbolu, to by było głupie. Klękamy przed prawdziwym Ciałem i Krwią Pana Jezusa.
Znajoma zawahała się i zerknęła na gazetę, którą trzymałam w ręku, a w której był opisany legnicki cud.
- Pokaż mi ten artykuł.
 

I taka jest mniej więcej wiedza chrześcijan wielu katolików na temat Eucharystii. A przecież cała nasza wiara sprowadza się do jednego - czy na Mszy świętej mamy do czynienia z symbolem, czy z prawdziwym Ciałem Chrystusa. Czy tam jest tylko opłatek czy sam Pan Jezus.

Naszymi ludzkimi zmysłami nie jesteśmy w stanie ogarnąć potęgi Boga. Nie potrafimy sobie wyobrazić Jego wielkości, a jeśli już pojmiemy choć trochę, jak Jest wielki, nie umiemy zrozumieć, dlaczego w takim razie tak bardzo się uniżył. Zrobił z Siebie pokarm do jedzenia, taki, który byłby dla nas dobry do spożycia. Zrobił z Siebie napój do picia, który nam nie zaszkodzi. Tak jak matka, która karmi dziecko swoim mlekiem, wprost ze swojego ciała, tak Bóg daje nam Siebie całego do jedzenia, nasz pokarm duchowy.

Jesteś tym, co jesz, więc jeśli karmisz się Bogiem, stajesz się "bogiem", w tym sensie, że masz udział w Bóstwie Chrystusa. To tak jakby wspaniały Król zaprosił cię na ucztę, jak w przypowieści Jezusa. Zaprosił i biednych, i chromych, ślepców i żebraków, wszystkich tych, którzy o własnych siłach, dzięki swoim znajomościom czy majątkowi, nigdy nie byliby w stanie pojawić się na dworze królewskim. A tu nagle potężny Władca sam zniża się do żebraków, jakimi jesteśmy, i podnosi nas do królewskiej godności. Stajemy się dziećmi Boga, Ojca Wszechmogącego. Czy to nie wspaniałe?

Wielu zgorszyło się "twardą" nauką Jezusa o jedzeniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi, ponieważ Żydom nie wolno było spożywać krwi. A tutaj mamy i Ciało i Krew Chrystusa do spożycia. I Bóg się tym nie gorszy. Jego nie brzydzą nasze usta, choć tak często wychodzą z nich plugastwa i obrzydliwości.

Dlaczego Bóg postanowił w takim znaku pozostać z nami do końca świata? Dlaczego nie przybrał bardziej chwalebnej postaci? Bardziej godnej? Nie wiem, ale może miał na uwadze tych wszystkich chromych, słabych i ubogich, tych, których nie stać na wspaniałe uczty, kosztowne prezenty, wytworne pałace. Tych, których stać tylko na chleb nasz powszedni. I dlatego ukrył się w tak powszechnej formie, aby każdy mógł do niego przybyć i się nie zawstydzić Jego majestatem.

Być może Bóg mógł też w ramach "pakietu eucharystycznego" robić małe cuda, na przykład wywoływać trzęsienia ziemi i zaćmienia słońca podczas każdego przeistoczenia - mógłby, ale wówczas do kościoła przychodzilibyśmy ze strachu, a nie z miłości. A ponieważ miłość nie popisuje się, tylko jest cierpliwa i wszystko znosi, Bóg zaryzykował i schował się, bo wie, że znajdzie Go tylko ten, kto chce Go znaleźć, kto naprawdę kocha Go dla Niego samego, nie dla Jego cudów.

Ja nie potrzebuję spektakularnych objawień czy duchowych lewitacji podczas Mszy świętej (trzęsień ziemi i zaćmieni słońca także). Mnie wystarczy ta pewność, że On JEST i że z Nim wszystko będzie dobrze. Ale czasem Pan Jezus robi cuda, jak te w Legnicy, żeby przypomnieć o sobie i o swojej potędze. O tym, że On mógłby na każdej Eucharystii tak dać się poznać, ale tego nie robi, bo bardziej ceni naszą wiarę, pomimo dowodów, niż głowę wypełnioną mądrościami, a bez miłości.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji

  • pytanie retoryczne
    26.05.2016 20:47
    A gdzie jest u katolików Krew Pana Jezusa?
    Komunia pod jedną postacią jest ewidentnym sprzeniewierzeniem się woli Pana Jezusa.
  • Gostek
    26.05.2016 21:14
    Po przeczytaniu artykułu przypomniało mi się kazanie, jakie wygłosił kilkanaście lat temu pewien leciwy ksiądz, podczas Mszy Św. w Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej. Otóż mówiąc o Przeistoczeniu, wyznał, że pomimo tylu lat kapłaństwa, on do dnia dzisiejszego nie jest w stanie tego pojąć. Dlatego (jak powiedział, cytując słowa pieśni) "Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój,". I chociaż, jak wspominałem, sporo czasu upłynęło od tego zdarzenia, pamiętam doskonale, to sui generis świadectwo wiary księdza-seniora. Co do jakichś spektakularnych zdarzeń w ramach "pakietu eucharystycznego" w postaci wymienionego przykładowo trzęsienia ziemi, to dlaczego byśmy mieli ich oczekiwać, skoro Bóg przychodzi do nas "w lekkim powiewie". Zresztą, cuda nie zawsze są wystarczającym bodźcem do samego zaistnienia, bądź też rozwoju wiary. Przykład dziesięciu uzdrowionych trędowatych przez Pana Jezusa, z których powrócił z dziękczynieniem tylko jeden, jest chyba dosyć wymowny. Dlatego "dziękujmy Panu, bo dobry jest ..." i "uwielbiajmy Go ..." wszak, jak powiedział sam Pan Jezus, "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
    doceń 19
  • Eugeniusz_Pomorze_
    26.05.2016 21:24
    Kolejny piękny materiał pani redaktor.
    doceń 10
  • Savonarola
    30.05.2016 00:27
    Psalm 115 (w2/3...)mowi nam ,ze Bog jest w niebie,czyni wszystko,co zechce.A ich bozki sa wytworem rak ludzkiech....To takie wypieczone wafelki,ktore na glos ksiedza zamieniaja sie ..w ...no nie wiem...,sa dalej wafelkami,ale juz wtedy wszyscy udaja,ze spozywaja cialo(mieso?) Jezusa.Podobnie jest z winem,ktore zamienia sie w ...pozostaje winem,ale Kosciol twierdzi,ze to wino,to juz nie wino ,tylko krew i to krew Jezusa.Nie byloby prosciej po przeanalizowaniu ostatniej wieczerzy uznac,ze Jezus nie karmil uczniow swoim ziemskim cialem tylko chlebem (pewnie maca)? Uczniowie nie pili tez krwi Jezusa, tylko wino,ktore nawet przez Jezusa nie zostalo zamienione w krew. Jezus siedzi po prawicy OJCA w niebie,a my tu na ziemi wymyslamy jakies "cuda" i udajemy ludozercow ,oraz wampirow.
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

  • pytanie retoryczne
    26.05.2016 20:47
    A gdzie jest u katolików Krew Pana Jezusa?
    Komunia pod jedną postacią jest ewidentnym sprzeniewierzeniem się woli Pana Jezusa.
  • Gostek
    26.05.2016 21:14
    Po przeczytaniu artykułu przypomniało mi się kazanie, jakie wygłosił kilkanaście lat temu pewien leciwy ksiądz, podczas Mszy Św. w Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej. Otóż mówiąc o Przeistoczeniu, wyznał, że pomimo tylu lat kapłaństwa, on do dnia dzisiejszego nie jest w stanie tego pojąć. Dlatego (jak powiedział, cytując słowa pieśni) "Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój,". I chociaż, jak wspominałem, sporo czasu upłynęło od tego zdarzenia, pamiętam doskonale, to sui generis świadectwo wiary księdza-seniora. Co do jakichś spektakularnych zdarzeń w ramach "pakietu eucharystycznego" w postaci wymienionego przykładowo trzęsienia ziemi, to dlaczego byśmy mieli ich oczekiwać, skoro Bóg przychodzi do nas "w lekkim powiewie". Zresztą, cuda nie zawsze są wystarczającym bodźcem do samego zaistnienia, bądź też rozwoju wiary. Przykład dziesięciu uzdrowionych trędowatych przez Pana Jezusa, z których powrócił z dziękczynieniem tylko jeden, jest chyba dosyć wymowny. Dlatego "dziękujmy Panu, bo dobry jest ..." i "uwielbiajmy Go ..." wszak, jak powiedział sam Pan Jezus, "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
    doceń 19
  • Eugeniusz_Pomorze_
    26.05.2016 21:24
    Kolejny piękny materiał pani redaktor.
    doceń 10
  • Savonarola
    30.05.2016 00:27
    Psalm 115 (w2/3...)mowi nam ,ze Bog jest w niebie,czyni wszystko,co zechce.A ich bozki sa wytworem rak ludzkiech....To takie wypieczone wafelki,ktore na glos ksiedza zamieniaja sie ..w ...no nie wiem...,sa dalej wafelkami,ale juz wtedy wszyscy udaja,ze spozywaja cialo(mieso?) Jezusa.Podobnie jest z winem,ktore zamienia sie w ...pozostaje winem,ale Kosciol twierdzi,ze to wino,to juz nie wino ,tylko krew i to krew Jezusa.Nie byloby prosciej po przeanalizowaniu ostatniej wieczerzy uznac,ze Jezus nie karmil uczniow swoim ziemskim cialem tylko chlebem (pewnie maca)? Uczniowie nie pili tez krwi Jezusa, tylko wino,ktore nawet przez Jezusa nie zostalo zamienione w krew. Jezus siedzi po prawicy OJCA w niebie,a my tu na ziemi wymyslamy jakies "cuda" i udajemy ludozercow ,oraz wampirow.
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Reklama