NATO nie jest w stanie obronić terytorium swoich najbardziej wystawionych na atak członków. Rosjanie mogą zająć stolice Łotwy i Estonii w ciągu 60 godzin. Amerykanie nie chcą umieścić u nas stałych baz wojskowych. A Niemcy są przeciwni wysyłaniu swoich żołnierzy w razie ataku na Polskę... W takim klimacie zbliża się szczyt NATO w Warszawie.
Gdyby starą rzymską maksymę „chcesz pokoju, szykuj się do wojny” potraktować jako punkt odniesienia w ocenie wiarygodności i siły NATO, to byłaby ona bliska zeru. Od co najmniej dwóch dekad Sojusz Północnoatlantycki działa raczej w myśl odwrotnej zasady: „chcesz wojny, szykuj się do pokoju”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Zastępca redaktora naczelnego
W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.
Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny