Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Warsztaty w Gnieźnie


Kościół jest w kryzysie właściwie od 2 tys. lat, bo tworzący go ludzie są słabi i grzeszni, ale Duch Święty z kolejnych kryzysów wyprowadza jakieś dobro.

Miałem okazję uczestniczyć w tegorocznym Zjeździe Gnieźnieńskim. Zostałem zaproszony m.in. na warsztaty pt. „Wolny chrześcijanin – pomiędzy konserwatyzmem a progresywizmem”. Prowadzący na początek zadał uczestnikom kilka pytań: Jak oceniasz przemiany po Soborze Watykańskim II, a szczególnie za pontyfikatu Franciszka? Czy Kościół zmierza w dobrym kierunku? Czy Kościół jest w kryzysie? Kto jest ci bliższy: Franciszek czy Benedykt XVI, obydwaj tak samo, czy może żaden? Uczestnicy spotkania, którzy pochodzili z różnych środowisk, wykazali się optymizmem ewangelicznym, a zarazem tym, co można by nazwać „trzymaniem z Kościołem”. Słusznie zauważono, że Kościół jest w kryzysie właściwie od 2 tys. lat, bo tworzący go ludzie są słabi i grzeszni, ale Duch Święty z kolejnych kryzysów wyprowadza jakieś dobro. Trudno nie być optymistą, skoro sam Jezus powiedział uczniom: „Doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33). Na zjeździe z rewerencją odnoszono się do papieży, podkreślając duszpasterską żarliwość Franciszka i teologiczną głębię Benedykta XVI. Mnie nasuwa się refleksja, że w ostatnich dziesięcioleciach mamy papieży wybitnych. Patrząc jednak na Franciszka i Benedykta, coraz bardziej doceniam wielkość Jana Pawła II, który miał wspaniały kontakt z ludźmi, a zarazem odznaczał się precyzją myślenia. Pewne problemy pojawiły się podczas dyskusji o konserwatyzmie i progresywizmie w Kościele. W gruncie rzeczy nie jest łatwo sprecyzować znaczenie tych pojęć. Konserwatysta przecież to niekoniecznie ktoś, kto za szczyt rozwoju Kościoła uważa Sobór Trydencki, a na Sobór Watykański II patrzy z podejrzliwością; z drugiej strony ktoś bardziej skłonny do wprowadzania zmian wcale nie musi być za „małżeństwami” homoseksualistów. Ewangelia mówi, że uczeń królestwa Bożego podobny jest do tego, co ze skarbca wydobywa rzeczy stare i nowe. I tak jest z Kościołem: opiera się na Tradycji Apostołów, a zarazem Duch Święty prowadzi go do całej prawdy, pozwalając odkrywać w każdym pokoleniu nowość Ewangelii. Stare i nowe idą razem, jedno potrzebuje drugiego. Chrześcijanin nie powinien ideologizować swej wiary konserwatywnie lub postępowo, ale ma uznać prymat Boga, czyli rozeznawać i pełnić Jego wolę. I w ten sposób stawać się chrześcijaninem wolnym.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy