Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Siła postraszenia

Unijni oficjele trzęsą się wobec wizji wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. A nas wzywali na dywanik. Zabrakło wizji?

Patrzcie ludzie, jak europejska elita pokornieje, gdy ją postraszyć wyjściem z Unii. Wielka Brytania chce w tej sprawie zrobić referendum (przewidywany wynik: bye, bye, EU) – i co? I zaczynają się zabiegi, wizyty, negocjacje. I jest nawet projekt kompromisu: zgoda na ograniczenie świadczeń dla imigrantów „w wyjątkowej sytuacji”.

Nie miało być takich rzeczy, ale sytuacja jest szczególna. Trzeba działać, żeby, nie daj boska Tolerancjo, Wyspiarze z Unii nie uciekli.

Ta sprawa ciekawie kontrastuje z unijnym nadymaniem się wobec Polski, gdy rządy w niej objęli nie ci, którzy mieli do tego błogosławieństwo i namaszczenie z Brukseli. Wzywanie kraju na parlamentarny dywanik w Strasburgu, wdrażanie kontroli czy straszenie rezolucją było możliwe tylko dlatego, że nie było u nas mowy o opuszczeniu UE. Dlatego może nie od rzeczy byłoby czasem uświadomienie unijnym macherom, że nie są naszymi szefami, lecz, w najlepszym razie, partnerami (w normalnym, tradycyjnym znaczeniu!).

Jasne, Polska to nie Wielka Brytania, ale mimo wszystko Unia nie robi nam łaski, że wchodzimy w jej skład. Gdyby Polska na serio zagroziła wyjściem z UE, natychmiast skończyłoby się poszukiwanie ran demokracji między Odrą a Bugiem, a europarlament wysmażyłby rezolucję z wyrazami czci i miłości dla wspaniałego i dumnego narodu polskiego, i jeszcze przysłałby kwiaty.

Warto, żeby o tym pamiętali rodacy, którym się wydaje, że na Zachodzie to jacyś słuszniejsi ludzie żyją, i powinniśmy od nich kupować wszystko, od gender poczynając, a na wazelinie kończąc.

Otóż tak nie jest. To są podobni do nas ludzie, tylko czasami bardziej cofnięci cywilizacyjnie. Nie? No przepraszam, a czy zabijanie staruszków i innych „nieużytecznych” ludzi, jak w Holandii czy Belgii, to nie jest dowód regresu cywilizacyjnego? Albo czy „wielopłciowe” przebieranki bądź inne idiotyzmy w rodzaju „ślubów” faceta z facetem, to dowód rozwoju?

Polska to piękny kraj. A do tego ludzie tu normalni. I niech wiedzą, że to nie oni zwariowali.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka