Nowy numer 13/2024 Archiwum

Wielki Szu

"Ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś. Wygrał lepszy" - tym słynnym filmowym tekstem można podsumować walkę o Trybunał Konstytucyjny.

Powiedzmy sobie szczerze: dzisiejszy wyrok Trybunału nie ma większego znaczenia. Już wcześniej wszystko zostało posprzątane - jak zauważył prof. Michał Królikowski. Tę partię pokera wygrał PiS.

A było tak: znaczone karty podrzuciła PO (jeśli krupierzy z TK nie brali udziału w szwindlu, to jednak byli na tyle blisko, że ucierpiała na tym reputacja całego kasyna). Choć może lepszym opisem tej sytuacji byłoby stwierdzenie, że PO - czując, że słabo jej idzie - zamiast trzech sędziowskich kart, wbrew zasadom próbowała wymienić aż pięć. Wydawało się, że ma fula, który praktycznie nie może przegrać. PiS z początku miał asa, parę słabych waletów i dwie dziesiątki (liczonego w procentach poparcia społecznego). Ale walet Duda został wymieniony na króla Dudę. W sukurs przyszła mu dama Szydło. I tak ułożył się królewski poker. Szczęście? "Szczęście trzeba umieć sobie zorganizować."

Nie chcę przez to powiedzieć, że wybory zostały sfałszowane. Chodzi o to, że w starciu o TK PiS zagrał "vabank". Wydawało mi się z początku, że idzie o trzech sędziów, czyli "o jeden most za daleko". Ale okazało się, że to Jarosław Kaczyński jest "człowiekiem z żelaza" i "wielkim Szu", Duda potrafi grać w "złap mnie, jeśli potrafisz", a Borys Budka to "amator", "wpuszczony w kanał", któremu zostaje co najwyżej "zemsta frajerów".

Oczywiście, była to ważna, ale tylko jedna z wielu "drak w chińskiej dzielnicy". Coś mi się zdaje, że "wróg u bram" stanie wkrótce na Woronicza.

Niemniej, "imperium kontratakuje". I ma do dyspozycji coś więcej niż tylko "listy do M".  W TK większość z "dwunastu (a właściwie piętnastu) gniewnych ludzi", to nominaci PO. Ma jeszcze GWiazdę Śmierci, choć jej załoga zdaje się ostatnio bardziej uśmiechać się do polityka o ksywce Swetru, jakby wyciętego z komedii pt. "Chłopaki nie płaczą". Kto wie, może miniaturowy Terminator z Brukseli powie: "I'll be back"? Bo spełniają się zupełnie niefilmowe słowa proroka Stefana Entomologa, który w 2013 r. przepowiadał PiS-owi: "Jak będziecie mieć większość, to se przegłosujecie wszystko, co chcecie."

PiS też jest zagrożony. Bo władza to "mroczny przedmiot pożądania". Gdy się ją ma, często rośnie "nienasycenie". Oby się to wszystko nie okazało "fatalnym zauroczeniem", poprzedzającym "upadek".

Bo przecież chodzi o to, żeby z Polski został nie popiół, lecz diament.

Wielki Szu - Graliśmy uczciwie, ty oszukiwałeś , ja oszukiwałem - wygrał lepszy.
ajwilku

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.

Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały