"Tygodnik Powszechny" w nowym numerze opublikował obszerną krytykę działalności ks. prof. Dariusza Oko, pióra ks. dr. Krzysztofa Charamsy. Tekst ten jest także omówiony na pierwszej stronie dzisiejszej "Gazety Wyborczej". W rozmowie z gosc.pl ks. Oko zareagował na te publikacje, proponując ks. Charamsie i dziennikarzom "TP" dyskusję na żywo w programie telewizyjnym. Czy znajdzie się stacja gotowa transmitować takie wydarzenie?
Ks. dr Charamsa w kilkustronicowym artykule zarzuca ks. Oko, że jego wystąpienia (nt. homoseksualizmu, ateizmu czy gender) "są przepełnione nienawiścią", zaś brak reakcji na to władz kościelnych to, według niego, "skandal". Sugeruje pisanie w tej sprawie monitów do przełożonego kościelnego ks. Oko (czyli kard. Stanisława Dziwisza). Ks. Charamsa zarzuca także ks. Oko nieprzestrzeganie standardów naukowych i zwykłej przyzwoitości. Autor publikacji przedstawiany jest jako 43-letni urzędnik sekcji doktrynalnej Kongregacji Nauki Wiary i drugi sekretarz Międzynarodowej Komisji Teologicznej.
- Jeśli kogoś atakuje "Tygodnik Powszechny" i "Gazeta Wyborcza", to znaczy, że ten ktoś robi dobrą robotę dla Kościoła i że robi to skutecznie - stwierdził ks. prof. Oko w rozmowie z gosc.pl. - "Gazeta Wyborcza" jest chora z nienawiści do Kościoła. "Tygodnik Powszechny" jest nazywany "dodatkiem religijnym" do "Gazety Wyborczej", znanym z tego, że fanatycznie popiera homoseksualizm, antykoncepcję i in vitro - wbrew nauczaniu Kościoła - a atakuje biskupów i papieża - zauważył krakowski teolog i filozof, dodając, że jest dla niego zaszczytem znalezienie się w takim towarzystwie.
Jego zdaniem, atak na niego jest w istocie atakiem na polskich biskupów. Bo biskupi - m.in. przewodniczący polskiego episkopatu abp Stanisław Gądecki - udzielają mu poparcia albo słownie, albo zapraszając go, by występował na konferencjach dla duchowieństwa.
Odnosząc się do zarzutu stosowania języka pełnego nienawiści, ks. prof. Oko stwierdził, że czasem trzeba używać mocniejszych słów, by przebić się przez szum medialny. Jednak także w słowach Jezusa znaleźć można poważne groźby (utraty życia wiecznego) czy określenia takie, jak: "plemię żmijowe", "groby pobielane" czy "mordercy proroków". - Jeśli więc ks. Charamsie nie podoba się mój język, to nie podoba mu się także język Pana Jezusa - skonstatował ks. Oko.
Poza tym, także papież Franciszek ostro mówi o gender, że jest demoniczne, że jest ideologiczną kolonizacją, która uderza w Kościół jak fala tsunami.
Odnosząc się do zarzutu naruszania standardów naukowych, ks. prof. Oko zauważył, że ks. dr. Charamsa nie ma w swym dorobku publikacji naukowych na temat gender. - To raczej jego podejście jest poetyckie - ocenił.
Zauważył też, że tekst ks. dr. Charamsy jest kolejnym z wielu krytykujących go artykułów w "Tygodniku Powszechnym". - Jeśli to, że ja krytykuję gejów, oznacza, że jestem pełny nienawiści do nich, to publikacja w TP wielu tekstów krytykujących mnie oznacza, że TP jest pełny nienawiści do mnie - powiedział ks. prof. Oko.
Podkreślił przy tym, że fakt, iż autor krytyki jest przedstawiany jako "ksiądz z Kongregacji Nauki Wiary", nie oznacza, że jego tekst jest stanowiskiem tej kongregacji. - To tekst prywatny urzędnika Watykanu. Ja mogę na niego prywatnie odpowiedzieć - stwierdził ks. prof. Oko. Dodał, że nie jest w stanie reagować na wszystkie krytyki, nie ufa też, że jego tekst byłby w GW czy w TP opublikowany bez manipulacji. Ale chętnie wziąłby udział w transmitowanej na żywo debacie telewizyjnej z ks. Charamsą i redaktorami TP. - To jest moja propozycja - dodał ks. Oko.
jdud