Nowy numer 13/2024 Archiwum

Orban o karze śmierci

Premier Węgier Viktor Orban, który apelował ostatnio o debatę w UE ws. wprowadzenia kary śmierci, we wtorek zapewnił, że jego kraj nie ma zamiaru jej wprowadzać. Ponownie ostrzegł też przed skutkami zbyt liberalnej jego zdaniem unijnej polityki imigracyjnej.

"Węgry nie zamierzają wprowadzać kary śmierci" - powiedział Orban podczas konferencji zorganizowanej w Budapeszcie przez niemiecką Fundację Konrada Adenauera. Jego wypowiedź cytuje państwowa agencja MTI.

Jak pisze niemiecka agencja dpa, oświadczenie premiera Węgier to reakcja na niedawną wypowiedź szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera. W wywiadzie, jaki ukazał się w poniedziałek w dzienniku "Sueddeutsche Zeitung", powiedział on, że "gdyby Węgry wprowadziły karę śmierci, byłby to powód do rozwodu" z UE. "Dla tego, kto wprowadza karę śmierci, nie ma miejsca w Unii Europejskiej" - zaznaczył.

Szef węgierskiego rządu przyznał we wtorek, że przewodniczący KE "ma rację mówiąc, że żaden kraj członkowski nie może wprowadzać przepisów sprzecznych z dokumentami ramowymi UE".

Jeszcze w połowie maja podczas sesji Parlamentu Europejskiego Orban bronił prawa do debaty nad najwyższym wymiarem kary. Pod koniec kwietnia mówił, że kwestia kary śmierci, zniesionej na Węgrzech w 1990 r., powinna znów "stanąć na porządku obrad", a ustanowione na Węgrzech prawa nie są w wystarczającym stopniu "odstraszające". Propozycja Orbana padła po morderstwie młodej sprzedawczyni w punkcie z wyrobami tytoniowymi w Kaposvarze na południowym zachodzie kraju.

Zdaniem komentatorów, poruszając tę kwestię, premier chciał "podebrać" ją drugiej największej partii politycznej w kraju, Jobbikowi. Partia Fidesz premiera w ostatnich tygodniach traciła poparcie na rzecz tego skrajnie prawicowego i antyeuropejskiego ugrupowania.

Po raz kolejny Orban wyraził też we wtorek zaniepokojenie ogłoszonym przez KE planem rozmieszczenia w krajach unijnych ok. 40 tys. imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Unia musi poważnie zająć się tematem imigracji, ponieważ dla całego kontynentu wiąże się ona ze skutkami, których "po fakcie nie da się już odwołać" - powiedział Orban. Od wielokulturowej Europy nie będzie odwrotu ani do Europy chrześcijańskiej, ani Europy kultur narodowych - dodał.

Plan KE ma odciążyć kraje południa UE, które przyjmują dziesiątki tysięcy uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Ma objąć tych imigrantów, którzy faktycznie potrzebują ochrony międzynarodowej i mogą liczyć na status uchodźcy, czyli przybyszów z Syrii i Erytrei.

Uchodźcy mają być rozmieszczani w poszczególnych krajach UE według klucza opartego przede wszystkim na wielkości PKB oraz liczbie ludności. Poziom bezrobocia oraz liczba już przyjętych uchodźców w ciągu minionych pięciu lat mają być jedynie kryteriami pomocniczymi. Do Polski w ciągu dwóch lat miałoby trafić 2 659 osób.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama