Istnieje w Rzymie pradawna tradycja, zgodnie z którą pobożni chrześcijanie w każdy dzień Wielkiego Postu odwiedzają inny kościół Wiecznego Miasta. George Weigel, amerykański teolog i biograf Jana Pawła II podążył tym pielgrzymkowym szlakiem. Jak później wyznał, był to najlepszy Wielki Post w jego życiu. Owocem tego czasu są jego komentarze do czytań biblijnych i brewiarzowej liturgii godzin. George Weigel wydał je w książce pt. „Rzymskie pielgrzymowanie”, która właśnie ukazała się po polsku nakładem wydawnictwa M.
Użytkownik Gosc.pl każdego dnia tegorocznego Wielkiego Postu znajdzie tu kolejny fragment tej książki.

Wtorek drugiego tygodnia Wielkiego Postu - stacja u św. Balbiny

Trzymać się mocno Boga jako Ojca ze świadomością, że jest to imię własne, odsłaniające głębię prawdy Świętego, który tak się właśnie nazywa, to bez wątpienia w dzisiejszym świecie zunifikowanej płci postawa kontrkulturowa.

Uderzające wezwanie do nawrócenia, które Izajasz kieruje do wodzów Sodomy i ludu Gomory w pierwszym czytaniu dzisiejszej Mszy Świętej, potwierdza dobitnie, iż miłosierdzie Boże rozciąga się nawet na te będące powszechnie symbolem zepsucia miasta. „«Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie!» – mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna”. Wzywając nas do nawrócenia, Ojciec wszelkiego miłosierdzia nie prosi nas o nic, co byłoby nierozsądne, chce po prostu, byśmy dostosowali nasze życie do naszego instynktu dobra, który posiadamy w sobie i który pozostaje w nas na zawsze, nawet jeśli jest stępiony przez grzech.

Wtorek drugiego tygodnia Wielkiego Postu - stacja u św. Balbiny   Bazylika św. Balbiny Stephen Weigel Z kolei w dzisiejszej Ewangelii Jezus, zganiwszy fałszywą pobożność przywódców religijnych, którzy nie niosą brzemienia nakładanego innym, przypomina zarówno otaczającym go tłumom, jak i uczniom, którzy są Jego najbliższymi naśladowcami: „wy wszyscy braćmi jesteście” i „jeden [...] jest Ojciec wasz, Ten w niebie”.

Kim jest ten Ojciec, który potrafi wszystko naprawić, nawet w Sodomie i Gomorze? Kim jest ów Święty, którego uczniowie Jezusa mają nazywać „Ojcem”?

Chrześcijanie roztrząsają tę kwestię od dwóch tysięcy lat. Przyjętą przez Kościół odpowiedź na to pytanie, którą najzwięźlej wyraża chyba Credo nicejsko-konstantynopolitańskie recytowane przez wielu chrześcijan co niedziela, prowadzi nas do tego, co dominikański teolog Aidan Nichols nazwał „głębią świadomości” Kościoła i gdzie warto się zatrzymać na parę chwil w czasie naszej wielkopostnej pielgrzymki. Albowiem wędrówka nawrócenia to nie tylko powściąganie naszych pragnień i apetytów, ale i rozszerzanie umysłu.

Pojęcie Boga Ojca (sięgające samych początków Kościoła) stało się w ostatnich dekadach przedmiotem kontrowersji. Teologie feministyczne zrezygnowały z posługiwania się tym pojęciem, traktując je jako uwarunkowane kulturowo, wsteczne i będące przeszkodą na drodze rozumienia pełni atrybutów i przymiotów Boga. Jak jednak zauważa ojciec Nichols w swojej książce Criticizing the Critics, takiemu podejściu towarzyszy problem polegający na tym, że wiąże się ono z wyobrażeniem ojcostwa jako „przypisywaniem pewnych cech naturze Bożej”. Tymczasem kiedy wyznania wiary Kościoła, podążając za Panem Kościoła, określają Tego, który jest Święty, „Ojcem”, wówczas – jak naucza ojciec Nichols – „nie jest to tylko, ani nawet przede wszystkim, twierdzenie odnoszące się do troskliwej opieki czy czułego miłosierdzia Tego, który wie o każdym wróblu spadającym na ziemię i uważa ludzi za ważniejszych niż wiele wróbli, aczkolwiek trzeba powiedzieć, że i o tym mówi Ewangelia”. Kościół, mówiąc o Bogu jako Ojcu, wyznaje coś jeszcze – coś znacznie bardziej istotnego.

Lud Izraela znał czułą troskę Boga. Nowe Życie w Chrystusie uwidocznione w najbardziej dramatycznej postaci w Zmartwychwstaniu Chrystusa i darze Ducha Świętego udzielonym uczniom Zmartwychwstałego to coś więcej niż jedynie potwierdzenie starotestamentowego nauczania o Bogu. W wielkanocny poranek – jak mówi ojciec Nichols – mieliśmy do czynienia z „istną eksplozją Bożej chwały”. Chwiejna dotąd grupka żydowskich mężczyzn i kobiet posiadających autentyczne, acz niepełne, pojęcie o rzeczywistości Boga, za sprawą swej wiary w Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba „stanęła nagle twarzą w twarz z nadobfitością świeżego znaczenia”. Całkowicie bezprecedensowe i niweczące wszelkie dotychczasowe kategorie doświadczenie Zmartwychwstania obdarzyło tych mężczyzn i te kobiety nowym oraz głębszym doświadczeniem rzeczywistości Boga, doświadczeniem, które zmieniało cały świat, które było w swej mocy odkupieńcze.

Jezus, którego mieli za martwą porażkę, stał teraz przed nimi promieniejąco obecny w całkowicie nowy sposób; była to obecność, którą starali się opisać jako Jego zapanowanie nad naturą (bo pokonał śmierć) i nad historią (zmienił bieg czasu, gdyż odtąd cały czas był pielgrzymką ku chwale). Kto tego dokonał? Kto objawił, że Jezus Zmartwychwstały jest Synem Bożym? Bóg, który w tym samym objawieniu prawdziwej osoby Syna „objawia siebie jako istotowo Bożego Ojca”. Teraz, w świetle zmartwychwstania, nakaz Jezusa, by tylko Tego Świętego nazywać „Ojcem”, nagle nabiera radykalnego znaczenia.

To jednak nie wszystko. Wielkanocne doświadczenie pierwszych wierzących w Zmartwychwstałego było jeszcze bogatsze. Ci pierwsi chrześcijanie zrozumieli bowiem, że to właśnie dzięki mocy Ducha Świętego, niegdyś obiecanego, a teraz zesłanego na nich przez Ojca za pośrednictwem zmartwychwstałego Syna, który wstąpił do nieba, urodzili się „na nowo”. Uzyskali przebaczenie, co – jak nauczał Izajasz – było możliwe. I co najbardziej zdumiewające, Duch dał im moc wejścia w miłość Ojca i Syna, gdyż zostali adoptowani jako synowie i córki Boga.

To „wydarzenie, będące podstawą tradycji chrześcijańskiej” – dochodzi do wniosku Nichols – nie jest zwykłym rozszerzeniem opiekuńczej troski, którą Bóg ogarnia swój lud wybrany w Biblii hebrajskiej. Wielkanoc to coś więcej, to coś innego, coś całkowicie i zdumiewająco nowego: daje ona początek temu „przemieniającemu nasze życie oddziaływaniu na nas najwyższej prawdy, że zbawiający Bóg jest Trójcą Świętą”, zaś w tej trójcy Osób Boskich „Ojciec” to nie jedynie metafora uwarunkowana historycznie i wybrana przez Jezusa ze względu na realia kulturowe Jego czasów. Ojciec to „imię własne” objawione przez Syna, zrodzonego z Ojca przed wiekami, przez Którego wszystko powstało.

Życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, wcielonego Syna, to nie tylko wzorzec, a Zmartwychwstały jest kimś więcej niż tylko moralnym przykładem dla nas, ludzi. W tym „wydarzeniu, będącym podstawą tradycji chrześcijańskiej wydarzeniu”, na które zorientowana jest cała wielkopostna wędrówka Kościoła, świat został stworzony na nowo, wszystko zostało skorygowane i objawione zostało prawdziwe przeznaczenie ludzi. Zostaliśmy stworzeni przez Boga, ale również dla Boga; dla życia w świetle i miłości Trójcy Świętej.

Trzymać się mocno Boga jako Ojca ze świadomością, że jest to imię własne, odsłaniające głębię prawdy Świętego, który tak się właśnie nazywa, to bez wątpienia w dzisiejszym świecie zunifikowanej płci postawa kontrkulturowa. Co gorsza, ów świat zunifikowanej płci dowiedział się od takich paradygmatycznych współczesnych myślicieli jak Nietzsche i Freud, że samo pojęcie „Bóg Ojciec” jest opresywne politycznie i może prowadzić jednostkę do nieracjonalnego poczucia winy. I może dlatego warto dzisiaj przy tej stacji zastanowić się nad „głębią świadomości” Kościoła. Gdyż św. Balbina, zgodnie z tradycją, wiodła życie dziewicy konsekrowanej, wykonując uczynki miłosierdzia dla udręczonych członków Kościoła rzymskiego, cierpiących z powodu ubóstwa, choroby czy więzienia. Życie Balbiny było ucieleśnieniem prawdy dzisiejszej Ewangelii, iż wszyscy ludzie Kościoła są braćmi. Prawda ta ma sens jedynie wówczas, gdy Bóg jest Ojcem.

Fragment z książki George'a Weigela „Rzymskie pielgrzymowanie”, Wydawnictwo M, Kraków 2015

« 1 »
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Reklama

Najnowszy numer

Nowy numer 17/2024

28 kwietnia 2024

Takt i tolerancja?

To były czasy! Działo się – jakby to powiedziała mocno już podstarzała młodzież. Jan Paweł II na rok przed wstąpieniem Polski do UE tłumaczył uczestnikom narodowej pielgrzymki do Rzymu: „Wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy”.

Więcej w Artykuł