Nowy Numer 16/2024 Archiwum

W nowym „Gościu”

Czy śmierć mózgowa to naprawdę śmierć? Czy szpital, który „kieruje się bezwzględnie zasadą ochrony życia ludzkiego” będzie miał kłopoty? - oto niektóre tematy kolejnego numeru „Gościa Niedzielnego”, który trafi do sprzedaży w czwartek.

Oto fragmenty niektórych tekstów:

Gdy mózg umiera
O tym, kiedy człowiek umiera i jak się stwierdza śmierć mózgu, z dr. Tomaszem Kubikiem  rozmawia Katarzyna Pikosz. Oto fragment:
Pamięta Pan sytuacje, gdy pierwsze badanie wskazywało na to, że nastąpiła śmierć mózgu, a drugie – że jednak nie?
Tak. Być może zbyt wcześnie wprowadzono procedurę diagnostyczną śmierci mózgu, np. pacjent miał ślad odruchu kaszlowego, ale nam wydawało się, że go nie ma. Wtedy odstępujemy od procedury diagnozowania śmierci mózgowej. Próbujemy dalej leczyć pacjenta, obserwujemy. To wcale nie oznacza, że ten człowiek na pewno przeżyje, jednak walka trwa nadal.
A jeśliby poczekać dłużej niż 24 godziny? Może to za krótko, może trzeba dać człowiekowi dłużej szansę?
To ważne pytanie. W Japonii nie pobiera się narządów od osób, u których nie ustała akcja serca. Czeka się na zatrzymanie krążenia: czasem jest to kilka godzin, czasem kilka dni, tygodni – nawet tyle serce potrafi pracować mimo śmierci mózgu. Jednak nigdy taki człowiek nie odzyskał świadomości i nie zaczął oddychać. W ciągu 40 lat, od kiedy diagnozuje się śmierć mózgową, nie było przypadku odwrócenia śmierci mózgu.

Tu przyjmują dzieci [Agata Puścikowska]
Pod koniec czerwca rada powiatu wołomińskiego przyjęła uchwałę zmieniającą statut Szpitala Powiatowego w Wołominie. W statucie dodano wpis: „Szpital Powiatowy w swojej działalności kieruje się bezwzględnie zasadą ochrony życia ludzkiego”. Pięknie i prosto! Prawda? Przecież każdy szpital, każdy szpitalny oddział: geriatryczny, kardiologiczny, pediatryczny, położniczy czy też psychiatryczny powinien kierować się bezwzględna zasadą ochrony ludzkiego życia. Okazuje się jednak, że naturalna i zdrowa zasada, wpisana do szpitalnego statutu, może (nie)zdrowo namieszać. Czy wołomiński szpital czekają poważne problemy?

Katolicki tygrys czeka na papieża
Mariusz Majewski pisze z czekającej na wizytę papieża Korei Południowej:
Podczas wizyty w Chuncheon towarzyszy nam s. Marianna, franciszkanka misjonarka Maryi. Pracuje z rodzinami mieszanymi kulturowo w Ansan koło Seulu. Opowiedziała nam historię, która dobrze oddaje społeczne oczekiwanie dotyczące pielgrzymki papieża. – Niedawno miały miejsce protesty w dużej fabryce Samsunga. Chodziło o kwestie sprawiedliwości społecznej i poszanowania prawa robotników. Władze fabryki na początku udawały, że nie zauważają protestujących. Sytuacja się zmieniła dopiero, gdy zainteresowali się nimi księża i przed bramą fabryki odprawili Mszę św. dla protestujących. Reakcja była bardzo szybka i sprawa została pozytywnie załatwiona – mówi s. Marianna.

Tajemnice z baniek na mleko [Andrzej Grajewski]
Nikt nie przypuszczał, że tajne akta sowieckiego wywiadu mają swoje kopie, ukryte w bańkach na mleko i zakopane  na daczy pod Moskwą.
Ośrodek Archiwów Churchilla na uniwersytecie w Cambridge, gromadzący szereg unikatowych kolekcji, właśnie rozpoczął udostępnianie dokumentów z tzw. Archiwum Mitrochina. To liczący kilkadziesiąt tysięcy dokumentów zbiór na temat działalności sowieckiego wywiadu z lat 1918–1984. Brytyjskiemu wywiadowi przekazał je emerytowany archiwista KGB Wasilij Mitrochin, który dokonał jednego z najbardziej spektakularnych wyczynów w dziejach służb specjalnych XX wieku.
Dokumenty Mitrochina kompromitowały sporą część zachodnich elit, polityków, dziennikarzy, naukowców, działaczy związkowych oraz członków organizacji pacyfistycznych, którzy okazali się po prostu płatną sowiecką agenturą, a w najlepszym dla nich wypadku bezmyślnymi idealistami, sprytnie manipulowanymi przez sowiecki wywiad.

Czyściec jest już pusty
O Matce Teresie z Kalkuty mówi jej współpracownik ks. Leo Maasburgiem w rozmowie z Barbarą Gruszką-Zych. Oto fragment:
- Kiedy ktoś mówił coś negatywnego, przerywała: „On głosi ciemność”. Rozprzestrzeniamy ciemność, a przecież jesteśmy stworzeni do światła. Kiedyś spotkała się z córką człowieka, który ofiarował jej pierwsze mieszkanie dla sióstr w Kalkucie. Dziewczyna właśnie się zaręczyła i pomyślała, że kiedy Matka Teresa wstawi się za jej narzeczonym, uda mu się awansować w biurze administracji miasta. Napomknęła Matce, że administracja Kalkuty jest skorumpowana. A ona na to, że jak miała problem z głodnymi dziećmi, to właśnie te władze przekazały jej ciężarówkę chleba. Dziewczyna nadal mówiła o korupcji, ale Matka jej przerwała, że od tego urzędu dostała trzy tony ziarna zbóż. Wtedy dziewczyna nie wytrzymała: „Niech Matka wreszcie otworzy oczy na fakty!” – powiedziała zdenerwowana. Ale Matka Teresa nie dała za wygraną: „Miguelo, wiem, że w Kalkucie jest wiele korupcji, ale też wiem, że jest tu dużo dobra. A ja podjęłam decyzję, że chcę widzieć dobro. To jest wybór, którego dokonujemy, gdy jesteśmy napełnieni światłem Jezusa. Ono sprawia, że możemy widzieć dobro w ogromie zła. Jak u świętego Pawła, mamy zło dobrem zwyciężać”.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy