Czy zdaniem ks. prof. Szostka lekarz zatrudniający się na ginekologii musi oświadczać wszem i wobec: „nie będę zabijał dzieci”?
26.06.2014 14:14 GOSC.PL
To dobrze, że ks. prof. Andrzej Szostek, etyk z KUL, uznał autorytet kardynała Müllera, i wycofał się ze swego twierdzenia, jakoby lekarz odmawiający aborcji miał obowiązek wskazać osobę, która to zrobi, gdy zobowiązuje go do tego ustawa. „Dla katolika opinia prefekta Kongregacji Doktryny Wiary jest już argumentem, w tej konkretnej sprawie decydującym” – napisał ks. Profesor.
Zastanawiam się jednak, dlaczego nie było dla ks. Profesora decydujące stanowisko Jana Pawła II, który m.in. w „Evangelium vitae” zupełnie jasno napisał to samo, co mówi teraz kard. Müller, i dużo więcej. Czy dlatego, że Jan Paweł II nie napisał, iż odnosi się to także do ks. prof. Szostka? Trzeba było, żeby najwyższy po papieżu strażnik kościelnej doktryny odniósł się imiennie do duchownego, żeby ten wreszcie przestał upierać się przy poglądzie ewidentnie niezgodnym z nauką Kościoła (choć i tak argumenty za jego słusznością uważa za „godne uwagi”)?
Już trzy tygodnie temu kard. Müller powiedział w Warszawie: „Przestępcze i potworne są teorie, że prawo państwowe stoi ponad etyką i moralnością oraz że państwo może zmuszać lekarza wbrew jego sumieniu do zabijania dziecka nienarodzonego i to pod sankcją wyrzucenia z pracy”. Ale – fakt – nie powiedział wtedy, że to się odnosi do etyka z KUL.
Niestety, nawet wskazany imiennie, ks. Profesor koryguje w najnowszym oświadczeniu swoje stanowisko tylko w takiej mierze, w jakiej musi.
Zacytujmy księdza Profesora: „Nadal podtrzymuję drugą moją tezę: za moralnie naganną uważam decyzję zatrudnienia się w jakiejś instytucji z ukrytym zamiarem nie przestrzegania przepisów w niej obowiązujących. Opinia moja odnosi się nie tylko do lekarzy, wiąże ona nas wszystkich, niezależnie od typu pracy, jaką wykonujemy. Cel nie uświęca środków”.
Co to znaczy? Czy zdaniem ks. Profesora lekarz zatrudniający się na ginekologii musi oświadczać wszem i wobec: „nie będę zabijał dzieci”? A jeśli tego nie powie, tylko po prostu będzie służył życiu, to nie może tam pracować? Bo wtedy robiłby coś moralnie nagannego? W praktyce oznaczałoby to, że przyzwoity człowiek w Polsce w ogóle nie może być ginekologiem, bo go odstrzelą na starcie (zresztą obowiązek wskazywania zabójcy zastępczego dotyczy wszystkich lekarzy, a nie tylko pracujących w państwowych placówkach).
Jeśli przepisy są zbrodnicze (a nakaz zabijania niewinnych ludzi lub pomagania w zabijaniu jest ZAWSZE zbrodniczy), to nikt nie ma w ogóle prawa stosować takich przepisów. To jest pierwszy obowiązek każdego człowieka, a zwłaszcza lekarza. Prawo państwowe, które tego nie respektuje, jest w tej mierze niegodziwe i nie wolno go stosować. W Norymberdze sądzono legalistów wiernych prawu państwowemu. Argument, że tam był nazizm, a teraz jest demokracja, niczego nie zmienia. Nazizm zrodził się z demokracji, a i sama powojenna demokracja jest winna większej liczby pomordowanych niż hitleryzm. „Demokracji nie można przeceniać, czyniąc z niej namiastkę moralności lub «cudowny środek» na niemoralność" – to cytat z „Evangelium vitae”.
Czy trzeba pytać kard. Müllera o opinię na temat drugiej tezy ks. prof. Szostka, czy też może jednak wystarczyłoby po prostu nauczanie Kościoła?
Franciszek Kucharczak