Nowy numer 13/2024 Archiwum

Po nas choćby potop

Premier stara się nas przekonać, że drukowanie pieniędzy po to, by nie dopuścić opozycji do władzy, jest działaniem na rzecz dobra państwa.

Premier podczas konferencji prasowej starał się dokonać rzeczy niebywałej – zgrillować opozycję. Co prawda potępił Sławomira Nowaka, który i tak już jest na politycznym oucie, zganił Marka Belkę i Bartłomieja Sienkiewicza za język, jakim się podczas swojej rozmowy posługiwali, ale zarazem pochwalił ministra spraw wewnętrznych i szefa Narodowego Banku Polskiego za to, że rozmawiali o dobru Polski. Przypomnijmy: celem hipotetycznego dodruku pieniędzy, o jakim rozmawiali, miało być niedopuszczenie PiS do władzy.

To nie jedyna forma ataku na opozycję w tym kontekście. Podkreślając przestępczy charakter podsłuchów Donald Tusk zaszantażował wszystkich, którzy chcieliby doprowadzić do obalenia jego rządu: jeśli to zrobicie, staniecie w jednym szeregu z tymi, którzy nagrywali. A, wiadomo, to nie byli grzeczni chłopcy.

Nie ulega wątpliwości, że Premier stara się przetrwać aferę podsłuchową. Bagatelizuje ją, a wszelkimi negatywnymi jej skutkami obarcza opozycję. Słowa o "dotowaniu pod stołem" tanich linii lotniczych wypowiedziane przez B. Sienkiewicza zbywa jako swoistą przenośnię. Bez skrępowania daje nam sygnał: Po nas choćby potop – możemy poświęcić jakieś płotki, ale raz zdobytej władzy nie oddamy nigdy. Jeśli uda się mu przekonać opinię publiczną do tego, że wolno zmieniać bardzo istotne ustawy i stosować ryzykowne narzędzia polityki monetarnej po to, by nie dopuścić do władzy partii opozycyjnej, to będzie to świadczyło o poważnej chorobie demokracji w Polsce.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy